|
go_to_sleep_beatch.moblo.pl
niektóre wydarzenia sprawiają że tracę wiarę w siebie. na czole pojawia się niedobór magnezu policzki przestają być rumiane najlepsza piosenka wieje kiczem. zamykam
|
|
|
niektóre wydarzenia sprawiają, że tracę wiarę w siebie. na czole pojawia się niedobór magnezu, policzki przestają być rumiane, najlepsza piosenka wieje kiczem. zamykam się wtedy najczęściej w łazience. odkręcam wodę i tępo patrzę w zalatujący chlorem wir. pralka przypomina trochę moją głowę. moje dwa tysiące durnych pomysłów, dwa tysiące chwil smutku, dwa tysiące banalnych gestów czułości, które tak dobrze pamiętam. siedząc i machając nogami marzę o końcu świata. o czymś, co sprawi, że tępy wir zamieni się w szczęście. w 19364692374 cm tego kurewskiego szczęścia.
|
|
|
dlaczego tak mi źle? dlaczego coś bardzo boli tam w środku.? niby nic się nie stało, a strasznie smutno i łzy cisną się do mych zielonych oczu. kiedyś pełne uśmiechu dodawały szczęścia także innym, a teraz pozbawione nawet iskierki nadziei. tak mi źle i smutno, a nikt tego nie widzi.
|
|
|
sami sobie tworzymy przyszłość. stawiamy pewne granice, które za wszelką cenę chcemy przekroczyć. tylko, że czasem nie warto nawet próbować. bo nie weźmiesz load'a i nie spróbujesz jeszcze raz. nie przeczytasz instrukcji, jak właściwie przeżyć życie, ani nie wpiszesz kodów. nic nie zrobisz. zostanie Ci tylko żal.
|
|
|
kiedy nadchodzi rozpacz, niepojęta i wszechogarniająca, życie staje się bezużyteczną rzeczą, pozbawioną istotnego sensu panującego nad całością.
|
|
|
w tym cholernym życiu potrzebna jest miłość. bez niej jest wieczna pustka, która dusi, zabija, męczy. i wtedy nie można być sobą.
|
|
|
- co daje Ci brak miłości? - to, że jestem bezpieczna.. - bezpieczna? przed czym się bronisz? - przed tym, że ktoś odejdzie..
|
|
|
płakałam tak głośno, że musiałam wkładać sobie ręce do ust, żeby nie było słychać. praktycznie telepało mną. przepływało przeze mnie takie uczucie upokorzenia, że aż trudno to sobie wyobrazić. czułam się jakby ktoś wyrwał mi dusze i wyprał ją w gównie. cały czas łkałam, ale teraz chcę o tym zapomnieć. nienawidzę tych ludzi.
|
|
|
odwracam się i odchodzę. można mnie zrazić ignorancją, brakiem uwagi, atencji. w niepowodzeniach zamykam się i trudno mnie potem otworzyć, dotrzeć do mnie. bywa, że wychodzę z domu, gdzieś uciekam, chcę być goniona i przepraszana.
|
|
|
usiadłam i płakałam. i to nie jest wstęp do kolejnej książki. ja płakałam po prostu, nie na cele autora. uświadomiłam sobie, że jestem tak bezgranicznie głupia, że sam fakt mojego istnienia już jest zaskakujący . gdy miałam szansę, to jej nie wykorzystałam. teraz, gdy tak bardzo go potrzebuję jest już za późno. i bzdury mówią ci, którzy twierdzą, że na nic nigdy nie jest za późno, bo ja wiem, że tak właśnie jest. i nie wrócą tego żadne czcze słowa. cholernie przykra sprawa. usiadłam i płakałam. może nie tyle nad sobą, ile z własnej bezsilności. bo to chyba właśnie bezsilność niszczy resztki nadziei. zostaje pustka, której już nie da się zapełnić. już nie.
|
|
|
- robię sałatkę szczęśliwego życia.. pomożesz? - jasne. - okey, to czytaj przepis.. - szczypta przyjaźni, pół miski szczęścia, łyżeczkę atrakcyjności, odrobinę zdrowia, i ile chcesz miłości. - mam nadzieje, że sie uda.. w tej chwili dziewczyna przypadkowo pchnęła miskę na ziemię. - widzisz, nigdy się nie udaje.
|
|
|
najgorsze, są chwilę, gdy przestajesz być silny. kiedy rozumiesz, że nie masz szans zwyciężyć, chociaż do tej pory byłeś przekonany, że Ci się uda. gdy siedząc na parapecie, z papierosem w ręku, patrząc na krople deszczu delikatnie uderzające w okno, zdajesz sobie sprawę, że nie masz nic. gdy każda piosenka przypomina, Ci o tym, że do niczego nie dążysz. najgorsze, są chwilę, kiedy wolisz, umrzeć, niż żyć.
|
|
|
a za oknem znów po prostu smutny świat.
|
|
|
|