|
gawsonka.moblo.pl
są osoby do których będę się uśmiechać pomimo łez w oczach
|
|
|
są osoby do których będę się uśmiechać, pomimo łez w oczach ;)))
|
|
|
nie piję, nie palę, uczę się, chodzę do szkoły, co niedziele do kościoła, nie używam wulgaryzmów, nie obrażam ludzi i jestem bardzo grzeczna
|
|
|
tak czy inaczej, nic z tego nie wyjdzie, mogę sobie jedynie pomarzyć..
|
|
|
“Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona wypaliła 'Pamiętasz tego Konrada z imprezy?' Zesztywniał. 'A bo co?' Uśmiechnęła się. 'Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał.' Wyszedł na taras. Zapalił papierosa. W momencie, gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco 'Przepraszam Kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz.' Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z dłoni. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. 'Zabiję go, mogę?' Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. 'Ooo nie! Wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?' Prychnęła. 'Że niby mam się bać?' Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć 'Puść mnie wariacie!' Postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. 'Nie puszczę Cię. Tym bardziej, że czeka na Ciebie jakiś frajer.” [f]
|
|
|
Chcialabym napisac,
ze potrafie cieszyc sie z kazdej spedzonej minuty tutaj,
ale nie potrafie, chociaz bardzo sie staram.
Stracilam dla Ciebie głowe,
wypełniasz kazda moja mysl,
i nie potrafie cieszyc sie z innymi,
gdy nie cieszy mnie to,
jak czuje sie z tym wszystkim.....
Nie mam chęci, nawet minimalnego zapału,
nawet wstawać z łóżka kazdego ranka,
bo nie widze najmniejszego sensu,
jak we wszystkim co robie bez Ciebie.
Nie sądziłam, że miłość do Ciebie jest tak potężna,
potężniejsza ode mnie samej.
|
|
|
|
leżałam z głową na Jego klatce piersiowej wsłuchując się w uderzenia bicia Jego serca. łaskotałam go delikatnie po brzuchu. - boję się tego wszystkiego. - szepnęłam niepewnie, odwracając się ku niemu. - czyli czego się boisz? - zapytał, plącząc dłoń w moich włosach. - siebie. ciebie. nas. uczucia, które jest między nami. tego jak bardzo Ci ufam. jak się już zdążyłam przywiązać. - wymieniałam kolejno. podniósł się i usiadł, biorąc mnie mocniej w ramiona, posadził sobie na kolanach. przytulił głowę do mojej piersi. - kocham Cię, skarbie. kocham nad życie. - wyznał. w jednej chwili jakiś obcy ciężar spadł mi z serca. kochał mnie, i nic, i nikt, nie miało na to wpływu. kochał. nie musiałam się martwić.
|
|
|
- Ty patrz, ona co chwilę na mnie zerka i się uśmiecha, ale oczy to ma jakieś smutne..- ... ona Cię kocha.
|
|
|
dziękuję, że umiesz poprawić mi humor,
dzięki Tobie mogę zapomnieć o tym idiotycznym zachowaniu innych.
|
|
|
|