Mam własny świat, swój rap, moje ja,
mogę tak, atak na tego świata ze dwa.
Tyle zdrad, a ze mną największy brat,
uliczny bard, menel jak old Dirty Bastard.
Start szybki jak hart, nowy standard.
Rzeczywistość się wali jak domek z kart, pędzę jak gokart
szybki jak gepard, nie ważne, gdzie start, gdzie meta,
będę biegł jak Forest Gump, kolejny etap.
Nie przywierzysz mi po zwycięskim peletonie,
letarg mam, gdy nie biegam w słów maratonie.
Jak Odyseusz mam Itakę, przemierzam bezkres rapem,
walczyłem, przymierza szukam rapem.
Wiem, nie jestem Wackiem, tej gry nie chcę być wrakiem,
choć mierzę wysoko, jestem prostym chłopakiem.
Sprawę na bakier, indywiduum nie klakier.
jestem z Kozanowa czytaj jestem kozakiem.
|