Wciąż nie mogę zrozumieć 28-letniego faceta, który tuż po wyjściu z więzienia postanowił sobie, że będzie ruchał wszystko co się rusza i wypisał listę dosłownie stu dziewczyn w wieku od 14 do 17 lat. Jednej zrobił dziecko, jednej zniszczył życie, dwóm odebrał dziewictwo, rozkochał 14-latke, jedną zgwałcił. Można by tak w nieskończoność. Na liczniku ma już lekko ponad 60. Ma 'biceps jak taran, a twarz jak baran'. Mimo tego upite przez niego dziewczyny nie stawiają się zbyt długo. Uważacie, że ktoś w końcu powinien coś z tym zrobić, czy "jeśli suka nie da, to pies nie weźmie" ? : |
|