|
Potrzebuję teraz kogoś, kto zajrzy w moje myśli i zrozumie. Pojmie tak po prostu, bez zbędnych pytań, wszystko to, co kłębi mi się w głowie. To, że jestem zmęczona codziennością. To, że zabija mnie rutyna, która ogranicza mi możliwości realizowania własnych marzeń. To, że mam dosyć - wciąż tych samych twarzy, tych samych osób. To, że się tutaj duszę i najchętniej otworzyłabym teraz szafę, wyciągnęła torbę podróżną i trochę ubrań. I uciekła. Kupując bilet w jedną stronę i nie zostawiając informacji dokąd się wybieram - bo nie chcę, żeby ktokolwiek mnie znalazł.
|
|
|
Bez problemu rzucam hasłem "daj mi spokój", odwracam się na pięcie i znikam z życia tej czy innej osoby. Usuwam się, wyłączam, jakby przestaję istnieć. Dla siebie, bo się męczę. Dla niej - wiedząc, że jedyne co mogę dać to pasmo rozczarowań i bólu. Tylko z nim jest inaczej. Nie potrafię uciec. Chowam się w najbliższym kącie, jednocześnie licząc, że nagle mnie dostrzeże. Tak przeważnie jest. Napotyka się na mnie i wysyła uśmiech. Kilka sekund uniesionych do góry warg, które są dla mnie jak magnez. To ten cholerny krótki moment, przez który wracam do niego co dzień.
|
|
|
Przestałam zastanawiać się, jak wykonać kolejny krok. Odsunęłam od siebie każde z pytań, czy wypada, czy powinnam, co mi to da, czy nie pożałuję. Zebrałam w sobie pokłady odwagi, która pozwoliła mi brać odpowiedzialność za to, co robię, mówię i czuję. Ludzie próbują podcinać mi skrzydła, a ja z każdą ich próbą wznoszę się wyżej tak, by mieli trudniej ich dosięgnąć. Do cholery, przecież mogę zapieprzać na swój sukces. Mogę marzyć. Mogę kochać. Mogę się uśmiechać i mogę być szczęśliwa. Nic nikomu nie zabieram - przecież szczęście można mnożyć
|
|
|
Wbiegła do domu. Wybuchając spazmatycznym płaczem, zaczęła się krztusić z niedowierzania. Nareszcie była w miejscu gdzie nikt nie pouczał jej łez, a ona mogła dać upust emocjom. Zapaliła papierosa i kucnęła na balkonie....... kręcąc głową z niedowierzaniem. Zalewała się po raz kolejny łzami, których twórcą był mężczyzna za którego gotowa była skoczyć w ogień.
|
|
|
Popatrz na nią. Co widzisz? Kobietę, która jest na pozór bardzo uśmiechnięta. Ale przypatrz się bardziej. Widzisz ten krzywy, udawany uśmiech? Jej oczy? Są zgaszone. Tak, ona cierpi. Możliwe, że jest jedną z najbardziej skrzywdzonych istot na świecie. Ale walczy z tym. Próbuję żyć i szuka wciąż swojego nowego tlenu.
|
|
|
Tkwienie w czymś co nie ma racji bytu to jak jakby pozwolić sobie na brak szacunku do siebie.....Jeśli jest się z kimś bez miłości z kwestii przyzwyczajenia to nie oszukujmy się nigdy nie będzie się szczęśliwym i spełnionym....a o to tu przecież chodzi żeby cieszyć się z wspólnie spędzonych chwil z rozmów o byle czym i bliskości drugiej osoby.....w związku z przyzwyczajenia każda chwila spędzona razem jest mecząca a momenty kiedy przechodzi się obok osoby którą kiedyś darzyło się uczuciem bez słowa i żadnych uczuć jest czymś najgorszym co może spotkać człowieka..
|
|
|
Kiedyś ufałam tobie bezgranicznie....a dzisiaj? dzisiaj cóż dzisiaj wszystko się zmieniło...zbyt wiele nie wiadomych ,ukrywania ....Człowiek który nie ma nic do ukrycia przed osobą którą kocha nie ukrywa się z rozmowami z koleżankami i kolegami...a przede wszystkim chociaż nie wiadomo jakby było źle nie wynosi problemów domowych poza dom.....najważniejsze jest to żeby problemy w związku rozwiązywać samodzielnie w zaciszu domowym bez ingerencji osób trzecich a zwłaszcza tak zwanych doradców życiowych którzy nie potrafią swojego życia ogarnąć a w stosunku co do innych wtrącają się jakby pozjadali wszystkie rozumy....to wszystko dotyczy również rodziny ....opowiadanie rodzinie o problemach w związku oddala a w chwilach złości robienie potwora z swojego partnera w oczach rodziny źle rokuje ...bo jeśli po burzy zaczyna świecić słońce i wszystko się układa to rodzina i tak ma już jakaś wizje partnera jako tego złego....dlatego pamiętajcie problemy rozwiązujcie sami w zaciszu domowym
|
|
|
Pytasz się jak nie można podjąć decyzji, która wydaje się być oczywista? Dlaczego nie odejdziesz skoro widzisz, że z dnia na dzień jeszcze bardziej Cie to wyniszcza. Dlaczego trwasz w czymś co powoduje permanentną łze na Twoim policzku? Coś co powoduje, że życie przestaje mieć sens? Jak mogłaś do tego doprowadzić, żeby znaleźć się aż w takiej pułapce, z której wydawać by się mogło, że już nie ma ucieczki. Czujesz, że jesteś blisko, aby zmarnować sobie całe swoje życie, a mimo to nie potrafisz odejść? Może za wiele razy powtarzałaś sobie, że jeśli kochasz to na zawsze. Najwyższy czas przestać w to wierzyć...
|
|
|
Miałam być pustą kartką. Otworzyć książkę i zobaczyć, że nie ma w niej liter. Zacząć tworzyć historię, o swoim idealnym życiu. Miał być w niej ktoś inny. Ktoś bardziej mój albo chociaż ktoś to mógłby być mój. Chciałam unosić się ponad ziemie o wiele dłużej, aż ktoś pociągnie mnie za rękę i pokaże, że jeszcze wiele musi mnie życie nauczyć. Ty jednym zdaniem, a właściwie jednym słowem zmieniłeś wszystko, co dotychczas zbudowałam w swojej głowie.
|
|
|
Nie próbuj kochać za dwoje. Nie myśl: To nic, że on kocha trochę mniej - za to ja kocham trochę więcej. Kiedyś to w końcu się wyrówna, on w końcu nauczy się kochać tak mocno jak ja. Nie rób tego, droga nieznana przyjaciółko, która teraz może po raz pierwszy zastanawiasz się nad strategią miłości. Nie rób tego, nawet nie próbuj, bo to się nie sprawdza nigdy
|
|
|
Zniknięcie okazało się najskuteczniejszą bronią na Ciebie. Lepszą niż przypuszczałam kiedykolwiek. Ale nie miej wyrzutów bo kto jak nie ty nauczył mnie grać w obojętność i zadawanie cierpienia? Nie dziw się kiedy wzruszam obojętnie ramionami. Nie staraj się być kiedy już tego nie potrzebuję bo sam mnie tym karmiłeś. Nie rozumiem dlaczego cię to dziwi. Przecież sam wybrałeś wolność .Odejdź i przyznaj rację zdaniu" uczeń przerósł mistrza"
|
|
|
I nadszedł ten dzień w którym nasza wspólna droga podzieli się na dwie osobne.... Każde z nas będzie miało swoje życie swoje plany ...czasami tak bywa ze ludzie którzy bardzo się kochali po pewnym czasie nie maja sobie już nic do powiedzenia....meczą się w swoim towarzystwie ...przykre ze tak się dzieje i szkoda wspólnych chwil w których było bardzo dobrze...ale lepiej być samemu i odejść niż męczyć się i udawać że wszystko jest ok ,bo na dłuższą metę tak się nie da funkcjonować ....
|
|
|
|