Umrę z nudów, jeśli w moim życiu nie wydarzy się w końcu coś nieplanowanego i kompletnie nieprzewidywalnego. I nie, nie mam tu na myśli spontanicznej imprezy i picia do upadłego. Znudziło mi się to. Chcę czegoś innego, bo ciągle tego czegoś mi brakuje.
|