 |
fick_dich_schatz.moblo.pl
Wiesz jakie to uczucie gdy nagle uświadamiasz sobie że byłaś dla niego nikim?
|
|
 |
Wiesz jakie to uczucie gdy nagle uświadamiasz sobie, że byłaś dla niego nikim?
|
|
 |
- Po co pijesz ? Będziesz mieć kaca .
- Po co żyjesz, przecież umrzesz...
|
|
 |
- Widzisz ją ?
- Widzę .
- A znasz ją ?
- znam .
- Nieprawda .. Wydaje Ci się , że ją znasz .. Powiedz mi , śmieje się ? - Owszem i to często .
- Tak Ci się tylko zdaje .
- Przecież wiem co widzę !
- Widzisz to , co chcesz widzieć .. Myślisz , że jest szczęśliwa ?
No raczej tak ..
- Pudło .. Uśmiech maskuje to , co na prawdę w niej siedzi ..
- Czyli co ?
- Przecież twierdzisz , że ją znasz . Więc czemu pytasz ?
- A nie wiem ..
- Mało kto wie co na prawdę myśli , czuje , pragnie , lubi , nienawidzi, szanuje , kocha , a kocha nadal tylko Ciebie idioto ..
|
|
 |
Pamiętam ten dzień kiedy zabrał mnie do siebie i przy wszystkich, braciach, rodzicach i kumplach oznajmił, że jesteśmy razem, że mnie kocha i niezależnie od tego czy mnie zaakceptują będzie ze mną. nie wiedziałam wtedy co ze sobą zrobić, stałam tam obok niego w drzwiach salonu z wielkim strachem, z nogami jak z waty i tysiącami myśli. wszyscy wbili w nas wzrok i z niesmakiem na twarzy zaczęli marudzić, że nie jestem odpowiednią dziewczyną dla niego, że nie zaakceptują mnie i nie chcą widzieć w tym domu. czułam jakby ktoś uderzył mnie pięścią w twarz, zrobiłam krok w tył i ruszyłam do wyjścia. z salonu rozległ się głośny śmiech, jego mama wybiegła za mną i na siłę wdarła do salonu. - żartowaliśmy, przecież wiesz, że każdy z nas Cię tu bardzo lubi i naprawdę cieszymy się, że zechciałaś tego debila, może w końcu zmądrzeje. - powiedziała i rzuciła mi się na szyję. od tamtej pory czułam się jak członek ich rodziny a dla jego kumpli byłam jak młodsza siostra.
|
|
 |
Pokochać kogoś z bliznami to tak jakby wziąć połowę cierpienia na siebie.
|
|
 |
Była na imprezie. Wiedziała, że przyjdzie więc już na początku zaczęła pić. Po godzinie stała nawalona pod ścianą i krztusiła się dymem z papierosa. Wszedł do kuchni nie wiedząc, że ona tam jest. Odwrócił się, spojrzał na jej oczy, które się zaszkliły i podszedł bliżej. Zaczęła się śmiać. 'Tylko sobie nie myśl, że to przez Ciebie. Dymem się zakrztusiłam i tyle.' Złapał ją za łokieć. 'Chodź. Wyjdziemy na zewnątrz.' Spojrzała na niego wściekła i pijana. 'Chyba sobie kpisz.' Odwróciła się i kończyła swoje piwo. Wyrwał jej butelkę z dłoni i wziął na ręce przekładając przez ramię! 'Cholera! Puść mnie. Puść mnie, no!' Wyszli na zimne powietrze. Postawił ją na ziemi i odwrócił się plecami. 'Coś Ty sobie, kurwa, myślał? Że przyjdziesz i będziesz udawał bohatera? Po jakiego chuja mnie wyprowadzałeś? No po co pytam?! Nie ma już nas. Sam o tym zdecydowałeś i guzik powinno Cię obchodzić, co się ze mną dzieje!' Biła go pięściami po plecach. 'Kocham Cię.' Powiedział. Uderzyła mocniej.
|
|
 |
Tęsknota jest najlepszym dowodem miłości.
|
|
 |
Tak ciężko być silnym, gdy się za kimś tęskni .
|
|
 |
I nawet jeśli będzie mi kurewsko źle na pytanie 'co u Ciebie' odpowiem, że radzę sobie świetnie .
|
|
 |
Wiem, że już nigdy nie będzie tak perfekcyjnie jak było. Zmieniłam się. Zmieniło mnie Jego odejście, tak bardzo bolące. Zmieniły mnie bezsenne noce, łzy i tęsknota. Po długim czasie przestałam sobie zadawać pytania dlaczego odszedł. Zaczęłam żyć chociaż było to trudne, przecież miałam jeszcze dla kogo. Dla przyjaciół, którzy mnie nie opuścili. Najgorsze były wieczory i noce. Wtedy wracało wszystko. Do dziś chwilami wraca tylko z jedną różnicą. Nie kocham Go już ale mi zależy. Tylko tyle. Mam dystans do Niego. Nikt nie zwróci mi tamtych chwil. Czas biegnie nieubłaganie. Nieodwracalne decyzję z którymi czas się pogodzić.
|
|
 |
Wieczory, noce to jedyna pora kiedy nikt nie musi widzieć jak bardzo cierpisz .
|
|
 |
-Przecież ona ciągle się uśmiecha .
-To spójrz na nią kiedy jest sama
|
|
|
|