Stoję sobie wczoraj przed przejściem dla pieszych, oczekując na zielone światło, i naraz widzę, jak dwoje osobników płci przeciwnej drobnymi kroczkami, co by się nie pośliznąć, przebiega przez ulicę na czerwonym. Patrzę, patrzę, a tu jeden z nich drobi wprost na mnie. Nagle jak się nie uśmiechnie szeroko, jak nie spojrzy filuternie i już rozpościera ramiona jak do uścisku.
A ja głupia, zamiast paść mu w ramiona, bo chłopiec był niczego sobie, zaczęłam się śmiać.
Debil.
Ale nic. Dodam do opisu nazwę ulicy, godzinę i fakt, że ubrana byłam w bardzo wyróżniający się i charakterystyczny kolor kurtki - mianowicie czarny - a następnie wrzucę to na Demotywatory.
Może dzięki temu się odnajdziemy, a nasza miłość będzie kwitła wiecznie. // FatalnaLaurka
|