- Gdybym uznał, że nie masz wad, kłamałbym, a naszą miłość można by nazwać jedynie niedojrzałą, nie mającą szans na przetrwanie. Mam jednak świadomość, że nie jesteś istotą doskonałą, ale pracujesz nad sobą i to się liczy. - Wytłumaczyłem jej, siedząc przy kominku oświetlony blaskiem ognia, którego płomienie tańczyły swój własny, idealnie zgrany taniec - jak dwaj kochankowie. Uniosłem kieliszek z winem w jej kierunku. - Za naszą miłość, która jest w każdym calu dojrzała. - Wzniosłem toast i upiłem łyk trunku. / fadetoblack
|