W pewnym momencie przychodzi chwila, kiedy siedzisz całkowicie bez siły i zdajesz sobie sprawę z tego, że jesteś bezsilna. Tak po prostu zaczynasz się poddawać, nie zaczynając nawet walki. Spisujesz się na straty, bo nie widzisz żadnej możliwości podniesienia się po upadku. Zbyt mocno życie dało się we znaki, zbyt często upadałaś, aż w końcu straciłaś siłę, ale wiesz, że zgotowałaś sobie piekło na swoje osobiste życzenie, że tak naprawdę każdy Twój problem jest z Twojej winy i to Ty możesz to naprawić, tylko za bardzo nie wiesz jak się do tego zabrać. Wszystko wydaje Ci się takie odległe, nieosiągalne, zaczynasz nienawidzić siebie za to, jaka jesteś, za to co zrobiłaś, ile błędów popełniłaś, za przeszłość. Zaczynasz mieć do siebie o to żal i nie potrafisz sobie wybaczyć, że nie jesteś w stanie cofnąć czasu, chociaż wiesz dobrze, że nikt nie potrafi tego zrobić.
|