|
nie mogła przyzwyczaić się do faktu, że w jej ciele coś rośnie. że w swoim wnętrzu ma dwa serca, bijące jednym rytmem. że ona sama nadała temu serduszku życie. jedyne czego była teraz pewna, to to, że je kochała. kochała to milimetrowe stworzenie w jej brzuszku. pomimo tego, bała się. cholernie się bała, że sobie nie poradzi, że to wszystko ją po prostu przerośnie, a ona się podda. tak zwyczajnie powie 'nie, koniec.mam dość'. nie chciała tego, ale co mogła zrobić? sama niewiele wiedziała o życiu, a niedługo będzie musiała pokazywać je temu, co rozwija się w jej ciele. wiedziała, że po mimo wszystko musi być silna. obojętnie co by się stało, musi dać radę. musi pokonać swoje wszystkie słabości dla tego małego robaczka. czy da radę ?
|
|
|
dziewczyno, pamiętaj! jeśli choć raz podniósł na Ciebie swoją pierdoloną łapę, to zapamiętaj - zrobi to i kolejny. tu nie ma słowa 'stop'. On nie przestanie - bo ma świadomość , że jesteś słaba. nie daj się - odejdź, zostaw, oddaj - zrób cokolwiek, nie truj się tymi toksynami.
|
|
|
powrót nad ranem dość chwiejnym krokiem. poranione nadgarstki. zadrapane ręce. rozwalona warga. limo pod okiem. nieład na głowie i pytanie mamy:' coś Ty robiła?!' , oraz odpowiedź: ' nie pamiętam, mamo. ale zapewne walczyłam o swoje', po czym rzut na łóżko , wtulenie się w ulubione poduszki i zaścnięcie.
|
|
|
starałam się jak mogłam, robiłam dla niego wszystko. znosiłam jego wulgarnych kumpli , pozwalałam mu się z nimi spotykać i pić piwo , palił ile i kiedy chciał , bił się z każdym a ja milczałam , wciągał kreski nie zwracałam mu uwagi , oglądał się za każdą , udawałam że nie widzę , zdradził mnie ja dałam mu drugą szansę, uderzył mnie wybaczyłam mu, poniżał przy kumplach , udawałam że nie słyszę, nie odpisywał na sms , nie odbierał telefonów , nie zwracałam uwagi. byłam tak w niego zapatrzona. on ranił mnie na każdym kroku ja udawałam , że nic się dzieje , tylko dlatego , że bałam się , że mogę go stracić .
|
|
|
|