Poniedziałek, czwarta lekcja, muzyka, zwana przez uczniów godzinną przerwą. Pan stwierdził, że zrobimy luźną lekcję, co wzbudziło zamieszanie w całej klasie. Zadał nam ciekawe zadanie, a mianowicie, zaśpiewanie naszej ulubionej piosenki, przy klasie. Wystarczyła zwrotka i refren. Wszyscy posiadali nowe komórki, więc włączyli, przez słuchawki lub przez głośniki swoje ukochane melodie. Reggae, dancehall, pop, rock, rap, disco polo - wszystko mieszało się w jedno. Po kilkunastu minutach, nauczyciel rozpoczął pytanie. Zgłosiłam się jako pierwsza, zaśpiewałam naszą piosenkę, tę samą, którą nuciliśmy jadąc na jednym rowerze i marząc na łące. Przy wersecie ' a Ty jesteś tak daleko, wiem, że w końcu spotkamy się ' przymknęłam oczy, na moich policzkach pojawiły się łzy. Gdy skończyłam, wszyscy bili brawo. Dostałam szóstkę, tak upragnioną przez uczniów, lecz dla mnie liczyła się wartość sentymentalna tej chwili, która przypomniała mi najpiękniejsze wspomnienia./aguusx33
|