|
evelii123.moblo.pl
Obiecuję że dotrwam do końca. Z tobą czy bez Ciebie. Z sercem czy bez niego.
|
|
|
` Obiecuję, że dotrwam do końca. Z tobą czy bez Ciebie. Z sercem czy bez niego.
|
|
|
'bo moja miłość do Ciebie zaczęła się wtedy , kiedy Twoje inicjały stały się moimi ulubionymi
|
|
|
"Miłość jest wtedy kiedy lecą Ci łzy a Ty ciągle go pragniesz, jest wtedy gdy on Ciebie ignoruje a Ty nadal go kochasz, jest wtedy kiedy on kocha inną dziewczynę ale ty ciągle uśmiechasz się i mówisz " Jestem szczęśliwa kiedy Ty jesteś szczęśliwy", kiedy wszystko co naprawdę robisz to płacz."
|
|
|
- nadal go kochasz ? - tak. - to przestań ! - oddychasz ? - tak. - to przestań .
|
|
|
Poczuła SZCZĘŚCIE- czyste, proste szczęście, gdy ją obejmował, gdy przytulał ją do siebie, gdy gładził jej włosy. Kochała Go. Tak bardzo kochała. Ale nie mogła mu tego wyznać ani pokazać. Nie mogła przytulić się do Niego tak jak by chciała..
|
|
|
Dlaczego łzy w moich oczach sprawiają że każdy zaraz pyta o Ciebie... .?
|
|
|
`Budziła się w nocy z krzykiem, bledła z minuty na minutę, z dnia na dzień było coraz gorzej. Nie dopuszczała do siebie myśli,że mogło by być lepiej. Było tak źle, jak jeszcze nigdy. Było najgorzej. Powód dla którego istniała odszedł. Nie chciała umrzeć. Mogła się pozbierać. Nie pozbierała się. Z dnia na dzień stawała się słabsza i coraz bardziej wyczerpana. Brakowało jej wszystkiego. Była niczym kwiat bez wody. Tak właśnie się czuła. Rozleciało się wszystko. Jej cały świat. Ale nie chce umrzeć. Chce żyć, bo kocha, tak mocno kocha, mimo wszystko, wciąż tak samo.
|
|
|
teraz się pozbierałam . nie jestem już tak perfekcyjna jak wcześniej, nie potrafię już tak pięknie żyć, nie potrafię szczerze się śmiać . ale jestem . wstaje z łóżka żeby przeżyć kolejny cholernie pusty dzień . nie utrudniaj mi tego . nie wracaj .
|
|
|
`- Ufasz mi? - zapytał, patrząc w jej delikatną twarz, pełną zwątpienia i niepewności. A ona w odpowiedzi zamknęła oczy i podała mu swą dłoń, mówiąc: - Prowadź.
|
|
|
obserwując parującą wodę z czajnika myślała o tym jak miło byłoby, gdybyś i Ty wyparował. z jej głowy. dość już miała gigantycznych worów pod oczami z niewyspania, zapuchniętych oczu i rozwalonych zdjęć z wakacji. dosyć miała prowadzącego wiadomości noszącego Twoje imię i siedmiolatka pod oknem krzyczącego Twój pseudonim. dosyć miała stawiania po raz setny wody na gazie, bo ta zawsze zdążyła wystygnąć, gdy o Tobie myślała. nieprzytomnym wzrokiem spojrzała na czajnik w swej dłoni. znów chuj strzelił gorącą herbatę.
|
|
|
Od ponad kwartału starałam się o nim nie myśleć, nie oznaczało to jednak, że starałam się o nim zapomnieć. [...] Wzdrygałam się na myśl o tym, że pewnego dnia już nie przypomnę sobie koloru jego oczu, chłodu jego skóry, tembru jego głosu. Nie wolno mi było tych cech wspominać, ale moim obowiązkiem było o nich pamiętać.
|
|
|
Nie wiedziała jak to wytłumaczyć. Podczas dnia, w świetle słonecznym tryskała energią, zarażała śmiechem. To ona pocieszała innych, mówiła że będzie dobrze. A gdy tylko słońce chowało się za horyzont, chęć do życia gasła. Radość wypalała się. Mina stopniowo smutniała. I nie tylko mina, bowiem cała jej dusza płakała, coś żałośnie w niej krzyczało.
|
|
|
|