brakuje mi tych czasów gdy wychodziliśmy na dwór bez wcześniejszego umawiania, staliśmy pod oknem krzycząc aż kogoś obudzimy tylko by go poinformować że czekamy na dole; brakuje mi pisania listów do faceta oddalonego kilkadziesiąt km ode mnie, nie znając go prawie, ale przywiązując się z każdym listem coraz bardziej, co dziennego sprawdzania skrzynki na listy, i otwierania ją z taką fascynacją; brakuje mi tych szczerych i bezinteresownych znajomości, podwórkowych przyjaźni i zakładanych klubów na drzewie; i jeszcze tego za szybko odepchniętego dzieciństwa..
|