gdzie wy jesteście? wy, którzy nazywaliście się moimi przyjaciółmi. czemu, kiedy przechodzę kryzys w życiu, was nie ma? wyjebane, bo skończyły się wasze problemy? w dupie mam taką przyjaźń. byłam na wasz każdy telefon, potrafiłam z wami płakać, wspierałam was, dawałam od siebie naprawdę wiele. a w zamian co dostałam? nic. odeszliście, kiedy zauważyliście we mnie zmianę, kiedy już zaczęłam sobie nie radzić z życiem, częściej płakałam i zamykałam się w sobie. było wam łatwiej tak po prostu mnie zostawić, bez zbędnych słów. ale czy kiedykolwiek myśleliście jak ja się czułam? czułam się beznadziejnie. wiedziałam, że jestem z tym wszystkim sama, że nikogo nie interesuje co się ze mną dzieje. każdego dnia czekałam, aż któreś z was się pojawi w drzwiach i przytuli. odwiedzała mnie tylko samotność, była zawsze, dzień w dzień, bo przyjaciele najzwyczajniej zawiedli. [bitchplease.] Uwielbiam
|