|
encepencee.moblo.pl
Miałeś tak kiedyś? Nie możesz zasnąć trzymając w ręku telefon ciągle odblokowując klawiaturę a nóż może jest sms może nie było słychać dźwięku... Rano wstajesz półpr
|
|
|
Miałeś tak kiedyś? Nie możesz zasnąć, trzymając w ręku telefon, ciągle odblokowując klawiaturę - a nóż,może jest sms, może nie było słychać dźwięku... Rano wstajesz półprzytomny, szukasz kogoś w tłumie ludzi, choć wiesz,że tam, go nie ma.. żyjesz nadzieją, że może.. może dziś, może właśnie w tym tłumie.. że może.. Ach,miałeś tak? Bagatelizujesz wszysttkie inne sprawy, tylko dla tej jednej, chociaż doskonale wiesz,że jest ona pozbawiona sensu.... Miałeś tak? No właśnie, nie miałeś tak, więc proszę nie mów mi, że rozumiesz.
|
|
|
Mówili, że da radę i że będzie dobrze, że wszystko się ułoży, przecież wyjdzie w końcu słońce.
|
|
|
kiedyś nie umiałam przestać o tobie mówić, dziś słysząc twoje imię, zatykam uszy i wmawiam sobie, że nic nie słyszę. ♥
|
|
|
z twoich brązowych oczu zawsze bił taki blask. taki, który zawsze mnie onieśmielał i przyprawiał o zawroty głowy. ♥
|
|
|
chciałabym móc od tak zatonąć w twoich oczach. ;*
|
|
|
to ja, zazdrosna i zakochana. ♥
|
|
|
tak na prawdę to nie palę. udaję tylko, że po skończeniu z Tobą mam nowy zły nawyk. ♥
|
|
|
marzenia. bo gdy człowiek zamyka się w sobie, gdy nikt nie pyta o jego sprawy, a on oducza się nimi dzielić - czuje się obrzydliwie samotny. niezrozumiany. i właśnie wtedy, mimo iż otacza go pełno ludzi, nie dostrzega nikogo, kto mógłby dać mu więcej, niż dotychczas dostał. o ironio. zaczyna wątpić, gubić się w ogromnym świecie. nie wiedząc gdzie szukać pomocy, zatracać się i spadać w dół. ♥
|
|
|
Nigdy nie chciałam się w Tobie zakochać... Samo tak jakoś wyszło.
|
|
|
Nie, nie wystarczało mu, że swoim istnieniem wbijał jej nóż prosto w serce. Musiał jej jeszcze codziennie o sobie przypominać i upokarzać ją na każdym kroku.
|
|
|
rzucić, to wszystko i uciec. zacząć żyć od nowa. z nową etykietką. bez opinii, na starcie. bez ludzi, którzy kładą Ci kłody pod nogi. bez problemów, bez rutyny. bez abstrakcyjnej nadziei na lepsze jutro. chcę uciec. ale nie mogę. dalej tkwię, w tym zakichanym, szklanym, pudełku, zwanym życiem. stąd, nie ma wyjścia. nawet śmierć, jest zbyt bezszelestna, by pomóc.
|
|
|
gdy jednemu mówisz kocham, piszesz esemesy z drugim.
|
|
|
|