 |
emolalka_sony.moblo.pl
Weszłam do domu i od razu pobiegłam do swojego pokoju rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę. Nagle usłyszałam że ktoś nawet nie pukając wchodzi do środk
|
|
 |
|
Weszłam do domu i od razu pobiegłam do swojego pokoju, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę. Nagle usłyszałam, że ktoś nawet nie pukając wchodzi do środka. Już miałam zacząć wrzeszczeć, gdy podszedł do mnie mój czteroletni brat i przytulając się do mnie powiedział, że wszystko będzie dobrze. Był chyba jedyną osobą, dzięki której na mojej twarzy w takiej chwili mógł pojawić się uśmiech.
|
|
 |
|
Dla Ciebie to nic nie znaczy, ale dla mnie głupia rozmowa z Tobą jest warta wszystkiego. / shadow16.
|
|
 |
|
Chciałabym zobaczyć siebie z perspektywy innych ludzi.
|
|
 |
|
nie wyrywał mi papierosa z rąk, twierdząc, że niszczę sobie zdrowie
|
|
 |
|
przychodzą takie wieczory.. że tęskni się bardziej .
|
|
 |
|
dzisiaj nie mam na nic ochoty . marzę tylko o tym , żeby się położyć , zasnąć , wstać rano ze świadomością , że kolejny dzień będzie zajebisty . tyko jak się położę , to nie zasnę . a jak rano wstanę , to nie będzie zajebiście .
|
|
 |
|
przez moment myślałam o kumplach , którzy chwilę potem wpadli z niespodziewaną wizytą . dziwne , bo o tobie myślę całe dnie , a do tej pory nie pojawiłeś się w moich drzwiach .
|
|
 |
|
a sama usiadłam na środku z kubkiem mojej dawki kofeiny.
|
|
 |
|
rzucam lotkami w Twoje zdjęcie powieszone na drzwiach, a Twoją laleczkę voodoo, molestuję gasząc na niej moje papierosy. lubię tą delikatną formę sadyzmu. choć w niewielkim stopniu, pomaga uwolnić mój niesmak względem Ciebie.
|
|
 |
|
bólowi trzeba pozwolić się uwolnić. uciec. otworzyć mu na oścież drzwi i kazać wypierdalać. ale nie. wolimy się uśmiechać, imitując radość. zamykamy cierpienie w papierowym pudełku i chowamy na dnie serca. ból rozdziera nas od środka, a my zaciskamy pięści powstrzymując się od przeraźliwego krzyku w ramach sprzeciwu. udajemy szczęśliwych. jesteśmy manipulowani przez plastikowe uczucie, potocznie zwane radością. a ból? wygodnie siedzi w naszym sercu, z dnia na dzień zadając coraz większe cierpienie. każda z łez, gnije na dnie naszego mięśnia pulsującego krew. w końcu nadchodzi kulminacyjny moment, kiedy nie jesteśmy w stanie dłużej udawać. nasze tętno ustaje bo serce sprzeciwia się nadmiarowi toksyn. stajemy na środku ulicy i krzycząc z przerażenia błagamy przejeżdżające samochody o potrącenie w ramach ukrócenia naszego cierpienia.
|
|
 |
|
Człowiek umiera po to by umrzeć, tak ? Tylko że między jednym a drugim musi przeżyć piekło, zwane codziennością / doyouthinkoyouknowme
|
|
 |
|
Pamiętaj na zawsze-kocham ;c;c;c;c;c;c
|
|
|
|