|
emolalka_sony.moblo.pl
mówisz że jak laska da na siebie dwa kg tapety myśli że jest zajebista . za to ty dajesz na włosy dwie tony żelu do włosów i myślisz że jesteś bogiem .
|
|
|
mówisz , że jak laska da na siebie dwa kg tapety , myśli , że jest zajebista . za to ty , dajesz na włosy dwie tony żelu do włosów i myślisz , że jesteś bogiem .
|
|
|
Zycie jest jak żul... nigdy nie wiesz gdzie się zatoczy :/
|
|
|
znowu piłaś?? -nie, walczyłam z samotnością... ;((
|
|
|
znów tylko ból zaciska mi pętle na szyi i nie rozumiem słów,którymi mówią do mnie inni,ich pragnień, ich gestów, ich wyrazówich twarzy, ich prawdy,ich szczęścia i chyba nawet ich marzeń./Pezet?
|
|
|
a oni po prostu byli bardzo zakochani . on w sobie a ona w nim / zajaramy_razem ♫
|
|
|
Lubię, gdy ktoś wypowiada Twoje imię. Nawet, gdy niekoniecznie chodzi o Ciebie ;)
|
|
|
Nie jestem taką grzeczną dziewczynką jak myślisz i muszę się teraz przyznać, że uwielbiałam gdy trzymał dłoń na mojej pupie lub biodrze i mocno do siebie tulił przy tym czule całując.
|
|
|
Dlaczego łatwiej jest powiedzieć `u mnie wszystko w porządku` niż wyjaśniać, dlaczego najchętniej rozwaliłbyś łeb o ścianę z porządnego rozbiegu?
|
|
|
Chciałabym wejść do sklepu, wydać 1.20 na tymbarka, potem usiąść na schodach, otworzyć kapsel i przeczytać "On Cie Kocha.!"
|
|
|
mam ochotę wziąć szlugi, wino i przejść obok Ciebie paląc i pijąc. zrobię tak.zrobię bo wiem jak bardzo nie chciałeś bym paliła. a znając Twoją obojętność na mnie, stwierdzisz, że sie stoczyłam. wtedy Ci odpowiem: dzięki Tobie kochanie.
|
|
|
Im dłużej go przy niej nie było, tym więcej wspólnych chwil do niej wracało. Każdy pocałunek, gest. Wszystkie słowa, które kiedyś wydawały jej się normalne nagle nabrały ogromnej wagi. Im dłużej zagłębiała się w to co było tym częściej płakała. Zrozumiała, że bez niego nie ma jej. Może i żyła - fizycznie, ale z chwilą jego odejścia pogrzebano jej duszę. ;(
|
|
|
zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - powiedział, udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - to należy do mnie. - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - a to do mnie. - powiedziała, całując go namiętnie
|
|
|
|