|
duniowadun.moblo.pl
Powinien mnie akceptować taka jaka jestem! mówi kobieta z gatunku zbyt miłych. Powinien cię akceptować? O nie siostrzyczko. Puknij się w czoło. On powinien za tob
|
|
|
"Powinien mnie akceptować taka, jaka jestem!" - mówi kobieta z gatunku zbyt miłych. Powinien cię akceptować? O nie, siostrzyczko. Puknij się w czoło. On powinien za tobą szaleć. Akceptacja nie ma z tym nic wspólnego. On akceptuje popychadło. A pożąda superbabki. Jeśli chcesz akceptacji, zgłoś się do jakiejś grupy wsparcia.
|
|
|
Ceń się wysoko, a uwierzy, że jesteś jego wygrana na loterii.
|
|
|
Nie zrozum mnie źle: bezwarunkowa miłość to piękna rzecz. Ale dopiero po tym, jak twoje warunki zostaną spełnione.
|
|
|
lubię wpychać się między ludzi i zarażać ich swoim dobrym humorem. lubię robić z siebie debila tylko po to by zobaczyć uśmiech na niektórych twarzach. lubię być optymistką, jednak też czasem potrzebuję odpocząć.
|
|
|
jesteśmy tymi, którzy za dużo piją i głośno klną.
|
|
|
jeśli stawiasz na życie, to przestań gadać i żyj, jeśli stawiasz na hajs, to lepiej od razu milcz, a jeśli stawiasz na miłość, albo stawiasz na przyjaźń, to tkwij w tym do końca, bo tylko w tym jest siła.
|
|
|
chciałabym, abyś kiedyś, bez względu na wszystko co zrobię lub powiem, przytulił mnie, nie mówił jaka jestem, nie krytykował, nie krzyczał, żebyś chociaż raz uświadomił sobie że ja jestem ci potrzebna.
|
|
|
Ten wdzięk,bystrość,te piękne oczy,ponętne usta i cudowny uśmiech,fajne cycki i sexowny tyłek.
|
|
|
Dlatego pamiętaj ziomek, szanuj przyjaciela To on w swoich oczach twą duszę odzwierciedla:).
|
|
|
Ona śmiała się bez żadnego konkretnego powodu. Nie było żadnych romantycznych kolacji, wyjazdów do kina czy teatru. Były spacery w deszczu bez parasola, po chodnikowych dziurach, parkowe wędrówki w towarzystwie komarów, wieczorne spotkania z rozdeptanymi ślimakami pod stopami oraz plac zabaw nocą przy blasku księżyca..
|
|
|
Nie podejrzewał nawet, że miłość może polegać na uśmiechach, pieszczotach, czułości, śmiechu, obecności, zabawie, na tym, że ofiaruje się komuś swój czas, że się go z nim dzieli.
|
|
|
Liryczna tęsknota się budzi po kilku piwach. Jest zabawa, zabawa, zabawa, a potem przychodzi myśl, że to jałowe jakieś jest, że to jednak sensu nie ma. Wtedy biedny Odys dzwoni do swojej kobiety, która czeka. Albo nie czeka. Próbuje załagodzić sytuację albo zdobyć potwierdzenie. Często właśnie nad ranem, kiedy jest z kumplami na piwie, okazuje się, że ta kochanka jest trochę kochanką, ale trochę też matką, ma wybaczyć, przytulić, powiedzieć, że mimo wszystko on jest fantastyczny, że ma już wracać.
|
|
|
|