 |
dopdoidoh.moblo.pl
Zależy Ci .. ? Tak. Na moim sercu czy dupie ?
|
|
 |
-Zależy Ci .. ? -Tak. -Na moim sercu czy dupie ?
|
|
 |
jest osobą, która odpisuje na moje sms'y o każdej porze. odbiera moje telefony w środku nocy, i najzwyczajniej w świecie, słucha dopóki nie wyrzucę z siebie wszystkiego. jest gotowa zerwać się z łóżka o szóstej nad ranem, i przybiec do mnie po ulicy skutej lodem, bo potrzebuję wypłakać się komuś w ramię. wie kiedy potrzebuję Jej rady, a kiedy samej obecności i milczenia. jest przy mnie bezustannie od kilku lat. nie odejdzie przy najbliższej okazji, z mocniejszym podmuchem wiatru.
|
|
 |
Od zawsze mam taka jazdę żeby wstać i iść dalej nawet gdy czasem upadnę.
|
|
 |
inni kochają nas za coś, czego sami o sobie nie wiemy.
|
|
 |
- Szkoda, że nie wiesz co to jest miłość bezwarunkowa.
- Szkoda, że Ty w ogóle nie wiesz co to miłość ..
|
|
 |
rozpierdala mnie myśl że dzięki Tobie mogę być najszczęśliwszą dziewczyną na świecie a równocześnie wrakiem uczuć.
|
|
 |
mówię do Ciebie głupek milion razy dziennie ale i tak Cię uwielbiam.
|
|
 |
Byłam na imprezie. Jeden koleś wlepiał we mnie swoje ślepia. Stałam pod ścianą i podeszło do mnie moje Kochanie. Złapał mnie od tyłu w tali i oparł głowę o moje ramię.'Jeśli ten pedał przy stoliku jeszcze raz na Ciebie spojrzy,to mu wyjebię,przysięgam Kocie.' Mruknął mi we włosy. Zaczęłam się śmiać i odwróciłam się opierając głowę o jego klatkę piersiową. Poczułam,że moje bóstwo spina swoje mięśnie,a mnie ktoś klepie w plecy.Spojrzałam w tył i mało nie parsknęłam śmiechem w twarz kolesiowi,który stał przede mną.'Tak?' Zapytałam najspokojniej, jak potrafiłam.'Widziałem, jak tańczyłaś z...nim.' Wskazał palcem na mojego chłopaka. 'Fajnie się ruszasz. Zatańczymy?' Uśmiechnął się. Już miałam odmówić,kiedy mój facet stanął między nami,chowając mnie za plecami. '*** Ci kolego do tego, jak ona się rusza. A teraz bardzo Cię proszę. Zrób w tył zwrot,bo inaczej zostanę wyproszony z sali za pobicie jakiegoś frajera.' Koleś się zmył,a ja przez dobre 10 minut nie mogłam opanować śmiechu
|
|
 |
Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona wypaliła 'Pamiętasz tego Konrada z imprezy?' Zesztywniał. 'A bo co?' Uśmiechnęła się. 'Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał.' Wyszedł na taras. Zapalił papierosa. W momencie, gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco 'Przepraszam Kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz.' Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z dłoni. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. 'Zabiję go, mogę?' Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. 'Ooo nie! Wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?' Prychnęła. 'Że niby mam się bać?' Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć 'Puść mnie wariacie!' Postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. 'Nie puszczę Cię. Tym bardziej, że czeka na Ciebie jakiś frajer.'
|
|
 |
Siedzieli na murku z butelkami zimnego Lecha w dłoniach i papierosami. Wymieniali ukradkowe spojrzenia i uśmiechy. Po pewnym czasie on zeskoczył na ziemię śmiejąc się w głos. Zrobiła to samo. Stali na wprost siebie. Na tyle blisko, aby czuć swoje gorące oddechy na policzkach. Zapadła krępująca cisza. Spuściła nisko głowę. Jej twarz wypełniły rumieńce. Złapał ją za podbródek. 'Ej. Piękna. Nie wstydź się mnie.' Zaskoczył ją. 'Nie wstydzę się. Po prostu...' Podchwycił wątek. 'Po prostu, co?' Zagryzła nerwowo wargę. 'Muszę się jakoś powstrzymywać, żeby Cię nie pocałować.' Zaśmiał się. 'Po co się powstrzymywać?' Spojrzała na niego podejrzliwie. 'Właściwie...Masz rację.' Przyciągnęła go do siebie. Pogrążeni w pocałunkach o 3:21 nad ranem czuli , jak ich serca nie mogą sobie poradzić z utrzymaniem normalnego rytmu.
|
|
 |
siedziałam z kumpelami u niego na wfie. cały czas się na niego patrzyłam, było widać że źle się z tym czuł, nie skupiał się w ogóle na grze. co chwilę nauczyciel się na niego wydzierał żeby wziął się do roboty. ale chyba byłam ważniejsza bo wolał się na mnie patrzeć niż robić to co nauczyciel mu kazał. podszedł do mnie kumpel, zaczęliśmy gadać i wygłupiać się. nasz śmiech było słychać na całą salę. 'patrz pan M. chyba zazdrosny' powiedział śmiejąc się pod nosem. 'ta ciekawe' i wtedy zobaczyłam idącego go w naszą stronę, usiadł pomiędzy nami mówiąc do kumpla 'a ty to powinieneś się wziąć za grę'. 'masz rację' poszedł śmiejąc się nie wiadomo z czego. 'no i o to mi chodziło' powiedział wstając z ławki puszczając przy tym oczko. uwielbiam jego zazdrość
|
|
 |
Nie wiesz jakie to kurewskie rozczarowanie, kiedy pisząc do Ciebie sms myślę nad każdym słowem z osobna, a później czytam każde zdanie po kolei, wkładam całą masę uczuć w to gówno, a Ty odpisujesz: "spoko ".
|
|
|
|