|
Uśmiech na twarzy ale w sercu taka rozpierducha, że szkoda gadać...
|
|
|
Złe chwile schowam gdzieś na dnie,
straconych szans zapomnę smak.
Do tamtych wspomnień zgubię klucz,
żeby nie wróciły już..
|
|
|
czasem mam ochotę utopić się w kieliszku wódki
|
|
|
i nie dotykaj mojego serca, bo zepsujesz.
|
|
|
A potem Jego chłodne, marmurowe wargi powoli, delikatnie dotknęły moich.
|
|
|
Kiedyś jak będę pijana, zadzwonię do Ciebie i powiem jak cholernie Cię kocham i jak mi na Tobie zależy. A na drugi dzień będę mówiła, że nic nie pamiętam.!
|
|
|
Rzuciłeś mnie na łóżko, skrupulatnie całując moją szyję. Twoje ręcę badały każdy centymetr mojego ciała, a Twój oddech przesiąkał do cna rozkoszą. Właśnie wtedy zrozumiałam, że kochasz moje ciało. Tylko je. Że dusza czuje się ewidentnie pominięta. Żałuję, że się nie myliłam. Żałuję, że kiedy doszłam do owego wniosku i chciałam po prostu wstać i wyjść, Ty mi na to nie pozwoliłeś. I dokończyłeś miłość. Miłość względem mojego ciała. Wbrew mojej duszy.
|
|
|
I przyszedł ten dzień, w którym już nawet nie ma pytań. Nie ma zaciskania powiek. Są tylko wspomnienia i jedno marzenie, w które wierzę. To nawet nie ja w nie wierzę, ale moje serce, które przecież jest zimne. Nie wiem jak i skąd bierze ciepło i rozpala ogień nadziei. Przestałam ufać ludziom, bo gdy nie ufasz to automatycznie się na nich nie zawodzisz. Tych, których uważałam kiedyś, za 'ważnych' dzisiaj są mi obojętni. Muszą tacy być, bo gdyby nie byli to czułabym ból w środku przez ich zachowanie.
|
|
|
Zadrżała nasza chwila wspólna, echem nieskończoności, zakłamaną obietnicą ususzoną między zębami, rozgrzanymi do białości fałszem. Przypominamy sobie magię nieistniejącą, kiedy przegarniasz włosy z mojego czoła, kiedy ja wtedy przymykam powieki i staję się lżejsza od rzeczywistości. Rozbiliśmy wszystko co było szklane, kiedy rzucaliśmy w siebie ostrzami krzyku, teraz jesteś jakiś plastikowy.
|
|
|
Są takie granice, których słowami przejść nie można.
|
|
|
nie krzycz. bo mogę nie zapomnieć tego co mówisz..
|
|
|
dużo we mnie buntu, złości i jakiegoś mroku, którego nie potrafię wyjaśnić słowami.
|
|
|
|