Nie wiem jak długo jeszcze będę uciekać. Mam już powoli tego dość, ciągłego chowania się przed tym co czuję, udawania, że wszystko jest w porządku, że lubię dotyk jego dłoni i oddech na szyi gdy zasypiam. Nigdy tego nie lubiłam. Ale za długo już to ciągnę żeby tak nagle powiedzieć jemu, że nigdy go nie kochałam. To by jego zabiło, tak jak ja powoli zabijam siebie. Ty nigdy się zapewne nie dowiesz co to znaczy patrzeć na kogoś gdy zasypia z uśmiecham bo ma obok ciebie i nie wie, że łapie cie obrzydzenie gdy musisz to odwzajemnić. Ale tak nie jest zawsze. Często zasypiam z uśmiechem i mówię jemu, że go kocham. Przenz chwilę tak czuje, bo wiem, że jest dobrym człowiekiem i zrobiłby dla mnie wszystko, ale wtedy pojawiasz się znowu ty w moim życiu i wszystko niszczysz. Doprowadzasz do tego, że zaczynam wariować. Ale nie.. nie potrafię tobie odmówić i ty wiesz jak to wykorzystać, a ja naiwna za każdym razem pozwalam tobie na to.
|