Nadal nie potrafie z niej zrezygnowac, nadal o nia walcze tylko czy to ma jeszcze sens, po tym jak mnie zranila? najwyrazniej jestem idiota, zakochanym idiota po uszy. Nic nie poradze, ze mysle o niej 24h/7. Nie moge sie doczekac soboty, moze sie spotkamy :) ta mala odrobina nadzieji, tylko ona ciagle mi robi nadzieje, zeby pozniej ja brutalnie odebraca po miesiacu powtorzyc proces. I tak juz od roku czasu, Ktos inny by powiedzial, ze jest to chore. Znajomi mowili mi, zebym dal sobie spokoj. Pare miesiecy temu, ponad pol roku temu, powiedzialem im, ze juz odpuscilem, ze jestem ta sytuacja zmeczony... klamalem, nadal walcze. Dlaczego milosc tak strasznie boli?
|