-Z czego się śmiejesz ? - zerknął na mnie zdezorientowany. - Właściwie to z Ciebie. - posłałam mu złośliwy uśmieszek i splotłam swoje palce z jego. -Jak to? Dlaczego ze mnie ? - dalej nie wiedział co mam na myśli. siedział i uważnie śledził ruch moich źrenic. -Bo widzę Twój strach ,który mnie ironicznie pobudza do śmiechu. - uniosłam brwi ku górze. -Jak to .. - zrobił głupawą minę, tę którą kochałam najbardziej. - Nigdy nie powiedziałeś , że chcesz bym dla Ciebie żyła, jednak przeraża Cie myśl , że mogłabym odejść z kimś innym zostawiając Cię bez słowa.. - spojrzałam na Twoją minę. zupełnie nie wiedziałeś co powiedzieć, nie mogłeś wykrztusić słowa. - Nie martw się Skarbie, kocham Cię i nie zostawię. - dodałam, składając słodki pocałunek na Twoich wargach < 3
|