|
dilerka95.moblo.pl
A teraz leżąć na łóżku i wpatrując się w sufit zastanawiam się dlaczego zachowuje się jak rozpieszczony dzieciak który ma wszystko a jednak ciągle czegoś mu brakuje
|
|
|
A teraz leżąć na łóżku i wpatrując się w sufit, zastanawiam się, dlaczego zachowuje się jak rozpieszczony dzieciak, który ma wszystko, a jednak ciągle czegoś mu brakuje - brakuje mu tej cholernej, pierdolonej miłości.
|
|
|
` A gdy już umrę, to tam gdzie pójdę też będę Cię kochać... `
|
|
|
Forma szczęścia które potrzebuje , ma kształt jego serca .
|
|
|
` Ja mogę być suką, ale to i tak nie zmienia faktu, że Ty mi zazdrościsz `
|
|
|
-Jeśli to prawda co mówią, to jesteś moim szczęściem.
-A co mówią?
-Mówią, że szczęście to ktoś, dzięki komu wiesz, że żyjesz.
A ja właśnie dzięki Tobie żyję. Ty pomogłeś mi się narodzić ponownie.
Teraz znowu potrafię kochać i marzyć.
|
|
|
najgorsze jest kiedy czekasz. czekasz i czekasz. nie wiesz czy się odezwie, czy nie ale czekasz. nie wiesz czy będzie dobrze, czy w końcu powie ci spierdalaj. i tak czekasz... głupia nadzieja
|
|
|
nie pierdol mi, że jestem wyjątkowa, skoro potrafisz nie odzywać się tygodniami i wcale za mną nie tęsknić.
|
|
|
najbardziej boli, kiedy kłócisz się z kimś, na kim Ci naprawdę zależy .
|
|
|
Twoja obecność spełnia każde z moich marzeń.
|
|
|
Tak wiem, że był wtedy w chuj najebany, że kompletnie nie pamięta tego dnia, że nie jest świadomy tego, co się działo. Ale kurwa zrobił to, zrobił to i mnie kurwa zauroczył swoją arogancko pijacką gadką.
|
|
|
Kłócili się, było ich słychać w całym bloku. Nie byli parą. Uderzyła go w ramię, tak mocno, że aż się cofnął, ale odzyskał równowagę i podszedł bliżej niej. Cholerne 1,80 cm krzyczało coś do niej powodując, że wściekłość wciąż rosła. Odwróciła się łapiąc za włosy 'Czy Ty w ogóle siebie słyszysz?! Nawet nie jesteśmy parą, a robisz mi afery o jakiegoś gościa ze szkoły! Ogarnij się w końcu!' Zabrakło jej tchu. Wyprostował się,ścisnął dłonie w pięści i czekał. 'I co? Mam Cię może jeszcze przeprosić?!' Podparła się pod boki. Widziała jego żyły na szyi,słyszała, jak głośno oddycha,a jego oczy zdawały się mówić, że ma ochotę coś rozwalić. Jednak on odwrócił się na pięcie i skierował ku drzwiom pokoju. Był już w kuchni, kiedy krzyknęła najgłośniej, jak mogła "Kocham Cię! No kocham Cię, do jasnej cholery!' Wrócił się. Spojrzała na niego przepraszającymi oczyma. 'Kocham, no.' Szepnęła bardziej do siebie. Podszedł do niej i z całej siły przytulił do piersi.
|
|
|
|