|
wróciłam do domu z treningu, ledwie zdąrzyłam wziąśc jabłko i już musiałam oznajmić mamie nowinę: ' jadę na słonia najprawdopobodniej mamuś'. mama nie zdąrzyła odpowiedzieć gdy tato wyłonił się zza gazety i spytał: ' do zoo ? dzieciaku'. obie spojrzałyśmy z mamą na Niego jak na kosmitę po czym ja dodałam: ' taaato, słoń - taki raper, ju noł ?'. tato dopił kawę wstał od stołu i głaskając mnie po głowie powiedział : 'wiem, głupia - zgrywam się. jedź , jedź'. ucieszyłam się jak głupia, bo mimo tylu koncertów na wyjeździe - zawsze miał ku temu wąty a dziś nawet z uśmiechem stwierdził żebym jechała. / veriolla
|