Tego wieczoru księżyc osadził się dokładnie nad naszymi głowami . Mgła wisiała w powietrzu jak żal który pozostał w moim sercu aż do dziś . Między nami była skrajna przepaść którą miał przeskoczyć by skraść mój uśmiech . Nagle zobaczyłam jego dłoń wysuniętą w moją stronę . W jego kieszeni cicho grał stary weselny kawałek .Dłuższą chwilę zgubiliśmy swoje myśli w tym jedynym tańcu . .Niestety koniec był nie ten co potrzeba . Przypomniałam sobie każdy twój krzywdzący gest . . A później po prostu odeszłam . Przez chwile myślałam , że idziesz za mną . Że zaraz mnie zatrzymasz . Myliłam się twoja postać zniknęła za moimi plecami , nie miałam odwagi szukać jej wzrokiem .
|