pojawiła się nagle z rozwartymi ramionami obdzielała szczęściem jak czterolistna koniczyna z szybkością huraganu wdarła się w jego poukładane nijakie życie i odeszła bo taka jest natura wiatru wiedział ze nie może jej zatrzymać i tego nie robił tylko jego zranione serce krwawiło i próchniało. była tez ona poczuła ze miłość ma czasem smak cierpienia zazdrością i ciągłą kontrolą zamykał ją coraz częściej w świecie bólu i cierpienia. odeszła chciała odzyskać dusze motyla którą tak kochała tylko jej serce nie przestawało krwawić krwawiło i próchniało. jest taka miłość że rani sie kochaniem zacierają się granice szczęścia i cierpienia piękna i brzydoty Oni a może ty wiesz co było dalej czy chcesz aby przeżyli??
|