 |
definicjamiloscii.moblo.pl
wybacz duma nie pozwala mi wspominać płakać i tęsknić.
|
|
 |
wybacz, duma nie pozwala mi wspominać, płakać i tęsknić.
|
|
 |
siedzę na dywanie opierając się plecami o łóżko. w drżącej dłoni zaciskam kubek zielonej herbaty czekając aż dopiero co zalana ostygnie. niezdarnie przeglądam zeszyt od biologii starając się powtórzyć co nieco na jutrzejszą pracę klasową. Ty zapewne błąkasz się gdzieś po okolicy zaciągając się nikotyną, choć obiecywałeś sobie, że rzucisz. wyklinasz co chwila pod nosem ostatnie sytuacje. nie tak miało być, prawda?
|
|
 |
najbardziej boli to, że ułożyłaś już sobie zarówno w głowie jak i w sercu, wstępny plan. opracowałaś jak to wszystko może się dalej potoczyć, czego możesz oczekiwać, czego się wyrzec. miałaś założone określone działania. i nagle ni stąd ni zowąd - odszedł burząc do cna każde z tych założeń. jednym dmuchnięciem zburzył całą konstrukcję, a Ty nie mogąc pojąć całej sytuacji i zwyczajnie oswoić się z nią, cicho płaczesz starając się ułożyć swoje życie na nowo, już bez Niego.
|
|
 |
zgubiłaś mózg tam za rogiem, mała.
|
|
 |
gdybyś nie pojawiał się nocą w snach zapominałoby mi się dużo łatwiej.
|
|
 |
wertuję kolejne rozmowy w archiwum, unaoczniam każde z naszych spotkań, wszystkie rozmowy, słowa. przypominam sobie jak cudownie czuliśmy się przy sobie, jak beztrosko potrafiliśmy śmiać się właściwie z niczego, jak normalnym aspektem była cisza, która wcale nie dłużyła upływającego czasu. zadaję sobie masę pytań. gdzie zrobiliśmy błąd? w którym momencie wypuściliśmy z rąk szczęście? jakim cudem tak absurdalnie się pogubiliśmy? ja nie wiem. a Ty milczysz.
|
|
 |
musnął opuszkami moją dłoń chcąc złapać ją w swoją. - zostaw... - wyszeptałam najciszej jak potrafiłam odsuwając się mimowolnie. zmierzył mnie zdezorientowany. - cierpię. - oznajmiłam zaciskając wargi w wąską linię, aby tylko się nie rozpłakać.
|
|
 |
faza na Bednarka przerodzi się teraz w fazę na Dolskiego. strzeżcie się.
|
|
 |
istnieje dla nas jeszcze jakaś nadzieja? wierzysz w to, że się uda równie mocno, jak ja? chcesz odbudowywać i naprawiać każdy z aspektów naszej znajomości? odpowiedz. chcę wiedzieć czy potrzebujesz chwilowej przerwy, czasu na przemyślenie, czy mam zwyczajnie sobie odpuścić. jeśli gdzieś pali się jakaś niewygasła iskierka - wykorzystam ją, nie poddam się. jednak jeżeli wszystko przepadło - odejdę. pogubiłam się. zwyczajnie stoję na skrzyżowaniu i nie wiem zupełnie który kierunek jest właściwy. pokieruj mną.
|
|
 |
w jednej chwili w moim życiu pojawiła się jedna osoba więcej. człowiek, któremu mimowolnie bez zastanowienia zaczęłam poświęcać swój czas, całe godziny, dni. odpłacał mi się bezustannym szczęściem, karmił mnie swoją obecnością. w końcu doszliśmy do tajemniczej granicy od której jak oparzeni odskoczyliśmy. zatrzymaliśmy się. zero ruchów. staraliśmy się zrozumieć co to, jak działa, czemu wywołuje takie cholerne obawy. wytrzeźwieliśmy z tego chorego stanu, za bardzo wszystko rozgrzebaliśmy, przeanalizowaliśmy. nie poczekała na nas. odchodząc powiedziała do nas tylko krótkie - 'na imię było mi miłość'.
|
|
 |
brawo, kocie. perfekcyjny sposób na zniszczenie mnie.
|
|
 |
podałam Mu menu: moje spojrzenie, mój nos, moje usta, moja szyja, mój biust, moje dłonie, moje nogi, moje serce. chwilę po otworzeniu mimowolnie ją zamknął mówiąc, że bierze wszystko. na zdezorientowane malujące się na mojej twarzy i pytanie czy ma czym zapłacić powiedział, że w zastaw da mi siebie.
|
|
|
|