|
dawkamiloscii.moblo.pl
To Twój dzień czuję to. Wybrukowałeś swoją drogę uwierz w to.
|
|
|
To Twój dzień, czuję to. Wybrukowałeś swoją drogę, uwierz w to.
|
|
|
Czasami już sami nie wiemy ,czego chcemy od życia.
|
|
|
kochasz mnie ? chciałabym usłyszeć ` tak `.. ale jest wielkie prawdopodobieństwo , że usłyszę ` nie `. uśmiechnij się chociaż. na walentynki przyjadę do przyjaciółki. i wtedy się zobaczymy. w walentynki.. proszę. powiedz mi wtedy ` kocham Cię `.
|
|
|
Jeśli myślisz, że wszystko już zostało powiedziane i zrobione, to dlaczego nic nie zostało rozwiązane i zdecydowane?
|
|
|
Bo czasem przypadkiem na myśl o kimś uśmiechasz się.
|
|
|
18:18. i,że niby myślisz o mnie.? zabawne,może to znaczy,że ja obsesyjnie myślę o Tobie.? jesteś tak cholernie obojętny,nawet pewnie nie zdajesz sobie z tego sprawy. wkurza mnie,że jestem na każde Twoje zawołanie,a Ty mnie ciągle ignorujesz. a najgorsze,że po tym wszystkim wiesz,że i tak przyjdę. zawsze wracam. bo ja należę do tych osób,które notorycznie wybaczają. jestem wręcz zdolna przeprosić Cię za to,że mnie skrzywdziłeś. bo Ty sobie sam dasz radę,ale ja nie. potrzebuję Cię.
|
|
|
nie ma nas, rozdział trzeba zamknąc warto ogrzać się żeby nie zamarznąć.
|
|
|
Wiesz co robię wieczorami? Wtedy, gdy najbardziej mi Ciebie brak? Układam pasjansa. Mówią, żę to dla starych panien. Stara nie jestem. Może dlatego to tak dziwi, ale wiesz ,że pomaga? Pomaga. Bardziej niż kilogramy zjedzonej czekolady i litry wylanych łez. Tylko wiesz, cholera, nigdy nie udało mi się go ułożyć. Nawet w głupim pasjansie nie mam swojego szczęśliwego zakończenia.
|
|
|
odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach , czułam jak moje serce cholernie piecze . ale nie , przecież muszę być silna , nie mogę się załamać . powiedziałam , że wszystko w porządku i szybko zapomnę .. pobiegłam do domu , choć ledwo stałam na nogach , ale nie mogłam się poddać , nikt nie mógł poznać po mnie smutku . wytarłam łzy . niepotrzebnie , kolejna partia wylała się z moich oczy w niespełna sekundę . nie potrafiłam nad sobą zapanować . skulona usiadłam na krawężniku krzycząc , czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk . otępiona , zalana łzami , spuchnięta ... nie podniosłam się już nigdy z tego jebanego dołu.
|
|
|
cholernie się boję. boję się tego co będzie za dwa lata, albo i dłużej. boję się, że zapomnę jakim był cudownym człowiekiem. że zapomnę, ile dla mnie znaczył. zapomnę, co to znaczy kochać i znów miłość będzie dla mnie takim obcym uczuciem... boję się, że zapomnę, że ktoś taki jak on w ogóle istniał. że jego imię znów będzie tylko zwykłym imieniem. że zapomnę, na czym polega prawdziwe uczucie. bo wiem, że to on mnie jego nauczył. on był cudowny... idealny. nigdy nie mogłam zrozumieć dlaczego wybrałam właśnie Jego.
|
|
|
Ona nie przypominała podręcznikowego bóstwa, nieziemskiej bogini, muzy wielkich artystów, co jednym spojrzeniem darowuje natchnienie. Nie była podobna do nocy gwieździstej ani dnia soczystego. Nie była ideałem. Nie przypominała niczego, co piękne. Mówiła, że nie okazuje uczuć, ale robiła to mówiąc o nich. Próbowała być egoistką, bezskutecznie. Żyła po swojemu i chciała kogoś, kto będzie miał swój świat i znajdzie w nim dla niej miejsce. Nie chciała wiele, chciała jedynie mieć wszystko. Nie chciała podbić świata, tylko by ktoś go podbił dla niej, owinął w wielką czerwoną kokardę i dał jej w prezencie. Chciała spokojnego życia, w którym bez przerwy będzie się coś działo. Chciała żyć długo, ale nie dożyć starości. Umrzeć po cichu, ale żeby każdy o tym wiedział.
|
|
|
- mam dosyć! flirtujesz z każdą dziewczyną, czasem zachowujesz się jakby mnie w ogóle obok Ciebie nie było! - wykrzyczałam ze łzami w oczach biegnąc. gonił mnie. niestety, biegał szybciej. już po chwili szarpnął mnie za ramię. za mocno. syknęłam z bólu. spojrzał na mnie przepraszająco. - żadna, nawet najpiękniejsza kobieta pod słońcem, nie zajmie Twojego miejsca. nie zastąpi mi Ciebie. - szepnął patrząc mi prosto w moje źrenice. opadłam na piach bezradnie. nie wiedziałam co robić. może warto było mu uwierzyć? - kochanie.. - prosił. - chodź tu. - pisnęłam cicho. usiadł obok mnie i czule przytulił.
|
|
|
|