|
dariusia27.moblo.pl
nie mam siły oddychać.
|
|
|
|
nie mam siły oddychać.
|
|
|
|
Jeśli ludzie odchodzą to znaczy, że nigdy nie powinni byli przy nas być.
|
|
|
Kamień spadł mi z serca../dariusia27
|
|
|
I zaczął się najgorszy tydzień./dariusia27
|
|
|
Tak się boję.. boję się tej operacji mamy.. Jak się nie uda? Jak wyjdzie coś nie tak ? Jak będzie musiała być dłużej w szpitalu? A jak chodzić nie będzie mogła? Tysiące myśli w głowie,a w oczach łzy./dariusia27
|
|
|
|
Rok temu o tej porze wcale nie było chujowo.
|
|
|
|
Zapewnij mnie, że nie pokochasz innej. - Nie mogę. - Dlaczego? - Bo na pewno pojawi się inna.. Tylko ona będzie do Ciebie wołać "mamusiu!" ♥
|
|
|
tak naprawdę wszyscy znikają gdy potrzebuję pomocy , zapominają o tym , że ja w przeciwieństwie do nich zawsze byłam , niezależnie od sytuacji ZAWSZE mogli na mnie liczyć , nieważne czy o czwartej nad ranem czy w sobotę podczas dobrego melanżu - ZAWSZE byłam obok nich w mięć minut , trzymałam za rękę , wylewałam łzy i śmiałam się gdy była potrzeba , oklepywałam mordy i wygarniałam wszystko w twarz temu który wyrządził im krzywdę . wskoczyłabym w ogień za nimi gdyby była potrzeba , byłam w stanie strzelić sobie w łeb tylko po to aby mieć świadomość , że są szczęśliwi . w zamian nie otrzymałam nic , kompletnie nic.. gdy upadam - nie ma mi kto podać ręki i wyciągnąć na powierzchnię , odsuwają się w bok gdy tylko wołam o pomoc . dziękuję z całego serca 'przyjaciołom' którzy 'zawsze byli' . / grozisz_mi_xd
|
|
|
|
Wychodzę, idę przed siebie, nie wiem dokąd. Muszę wyjść, zwyczajnie zderzyć się z chłodnym powiewem wiatru, z zimnymi kroplami deszczu. Wystarczy kilka kroków, by koszulka i trampki były przemoczone. Idę dalej, nieważne. Znowu ludzie dziwnie się patrzą, jakby nie widzieli nigdy obojętności i bezsilności w drugim człowieku. Szybciej bije mi serce, ponownie jestem sama na nieoświetlonej ulicy. Znowu się śmieję i ocieram łzy na zmianę. W głowie kreują się scenariusze drogi powrotnej. Te nieudolne wyobrażenia spotkania kogoś na mojej drodze wywołują rozbawienie, przecież większość ludzi śpi. Woda leje się z trampek, jest mi zimno. Drogą powrotną wracam do ciemnego mieszkania. Zrzucam ciuchy na podłogę biorąc gorący prysznic. Zmywam z siebie żałosną oznakę nieradzenia sobie z rzeczywistością i okrywam ciało ręcznikiem. Czwarta nad ranem, coraz jaśniej za oknem. Czuję zmęczenie, chyba powinnam poszukać ukojenia we śnie. Jeśli mam zasnąć, to tylko po to, by się nigdy nie obudzić. Nigdy.
|
|
|
|