|
dallassis.moblo.pl
szczęściem jest kolor jego oczu jego śmiech jego obecność
|
|
|
szczęściem jest kolor jego oczu, jego śmiech, jego obecność;*
|
|
|
Męczyło ją to, że nie potrafi powiedzieć głośno tego, czego tak naprawdę chce, zrobić tego, czego chce, a nawet uświadomić sobie własnych pragnień.
|
|
|
"Można latać bez skrzydeł, tylko potrzebny jest ktoś, kto szybko biega i mocno trzyma sznurek." ;d
|
|
|
"...mnie interesują wyłącznie początki, gdyż na początku jest nadzieja. Koniec nie ma większej wartości prócz tej, że pokazuje jak owa nadzieja została źle ulokowana."
|
|
|
"Czasami łapałam Go na tym, że przygląda mi się z boku, uśmiechając się łagodnie jakby sama moja obecność była dla Niego największym skarbem."
|
|
|
"Patrząc na Ciebie, naszła mnie tak cholerna ochota, żeby Cię przytulić, że w żołądku zaczęło mnie ściskać, a wątroba mówiła: No dajesz ! Tulisz !"
|
|
|
A gdy spotkała go przypadkiem nie potrafiła oderwać od niego wzroku. Mimo, iż go nie znała, patrzyła na niego tak niebanalnie. Gdy jego oczy uśmiechnęły się, ona przeraziła się ich pięknem. Dreszcz przeszedł przez jej ciało tak, jakby chciał uświadomić jej, że on jest kimś więcej niż tylko przypadkowo spotkaną osobą, że on jest tym, którego tak wytrwale szukała. Wtedy zrozumiała jak to jest, kiedy jedno spojrzenie może zmienić życie. Zakochała się w jego uśmiechniętych oczach. Zakochała się w nim.
|
|
|
Jeśli usłyszysz przypadkiem w radiu lub telewizji, o rozszalałej histeryczce tańczącej na skraju wieżowca z butelką wina, krzyczącej do przechodniów, że życie jest brutalne a cukier za słodki to możesz być pewny, że to ja.
|
|
|
- wybieraj: ja, Kopciuszek, Śnieżka albo Smerfetka
- ale przecież one nie istnieją.
- no to zostałam Ci tylko ja. ;d
|
|
|
- Nadal jesteś smutna, prawda?
- Nie tylko zmęczona...
- Czym?
- Walką o coś pięknego,
- Nie zdobyłaś tego?
- Nie, kiedy już wyciągam rękę to się oddala, unosi wysoko, wysoko i pęka... jak bańka mydlana, dotkniesz jej i pufff znika.
|
|
|
siedział z kumplami na przystanku. Ja akurat przechodziłam obok. Chciałam już być w domu, przyśpieszyłam kroku. Wtedy On zaczął biec w moim kierunku. udawałam, że go nie widzę. Złapał mnie za ramiona i zaczął coś mówić, nie słuchałam Go. Po prostu przytuliłam się do Niego, a później przybliżyłam moje usta do Jego, zaczęliśmy się całować, a Jego kumple? Zaczęli gwizdać i klaskać! śmiałam się jak głupia, ale jednak wtulona w Niego
|
|
|
- Co robisz?
- Wypisuję Ci list gratulacyjny.
- Jaki list?
- Z serdecznymi gratulacjami za zajęcie pierwszego miejsca w moim sercu. ;)
|
|
|
|