|
czegosiegapisz95.moblo.pl
kazał mi odejść. powiedział że za bardzo mnie kocha aby pozwolić mi na bycie z nim. pocałował mnie na pożegnanie a później powiedział że nie chce mnie nigdy więcej
|
|
|
kazał mi odejść. powiedział, że za bardzo mnie kocha, aby pozwolić mi na bycie z nim. pocałował mnie na pożegnanie, a później powiedział, że nie chce mnie nigdy więcej widzieć. był złym facetem. `niegrzecznym chłopcem` - jak nazywały go moje koleżanki. zdawał sobie sprawę, że przez związek z nim, narazi mnie na potężne bagno. skaże mnie na skurwysyńkie zło. na początku namawiałam go na to, żebyśmy spróbowali. starał się mnie chronić. oboje łudziliśmy się, że uda mu się mnie ustrzec. ale nie. nadszedł dzień, kiedy rzuciłam się na niego ze szlochem, oplatając go moimi nogami. a on przełykając łzy, wyszeptał: `za bardzo Cię kocham maleńka.` po czym odepchnął mnie i zaciskając pięści, kazał spierdalać.
|
|
|
- po prostu nie muszę Ci mówić.
- no właśnie zawsze `nie ważne`.
- bo ważny jesteś tylko Ty.
- dla mnie ważne wszystko związane z Tobą. ♥
|
|
|
uwielbiałam, kiedy płakał. miałam wtedy potwierdzenie, że gdzieś tam głęboko w jego klatce piersiowej skrywa się coś sercopodobnego. nie lubiłam, gdy przed naszym wspólnym pocałunkiem niemal że z łaską wyciągał z ust papierosa, uznając się przy tym za dżentelmena. nienawidziłam, kiedy najpierw szarpał mnie za ramię, krzycząc jaka jestem nie posłuszna, a później przystawiał do ściany, odbierając mi oddech pocałunkiem. miał nade mną władzę. czułam się taka słaba. czułam się taka zakochana. uczucie potrafi zabić każdą z naszych myślących komórek. odebrać władzę w każdym z mięśni naszego ciała. równie dobrze można posadzić kogoś na krześle elektrycznym w formie kary. kary za niepoprawne uderzenia serca.
|
|
|
zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. `Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek, było mi szkoda.` - powiedział, udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. `to należy do mnie.` - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. `a to do mnie.` - powiedziała, całując go namiętnie. ♥
|
|
|
nie chciała od Niego nic, oprócz bycia przy Nim . czego ten naćpany kretyn nie rozkminił.
|
|
|
jest osobą, która odpisuje na moje sms'y o każdej porze. odbiera moje telefony w środku nocy i najzwyczajniej w świecie słucha dopóki nie wyrzucę z siebie wszystkiego. jest gotowa zerwać się z łóżka o szóstej nad ranem i przybiec do mnie po ulicy skutej lodem, bo potrzebuję wypłakać się komuś w ramię. wie kiedy potrzebuję Jej rady, a kiedy samej obecności i milczenia. jest przy mnie bezustannie od kilku lat. nie odejdzie przy najbliższej okazji, z mocniejszym podmuchem wiatru. wiesz kto to kurwa jest? przyjaciel. bo on zawsze jest, był i będzie.
|
|
|
szliśmy wąskimi alejkami wtuleni w siebie, ktoś obcy mógłby pomyśleć że jesteśmy parą. `w sumie to poprosiłem Cię o spotkanie żeby Ci coś powiedzieć.` - rzucił odpalając papierosa. `co takiego?` - zapytałam wyciągając mu z ręki szluga i rzucając go pod nogi. `co takiego? że ciągle o Tobie myślę, chciałbym mieć Cię ciągle przy sobie, uwielbiam z Tobą rozmawiać, uwielbiam Twój uśmiech, uwielbiam widzieć Cię szczęśliwą, kocham Cię po prostu.` - syknął. milczałam, chciałam powiedzieć że czuję do niego dokładnie to samo ale nie dałam rady, podeszłam tylko bliżej niego, stanęłam delikatnie na palcach i lekko musnęłam jego wargi. `też Cię kocham.` - wyszeptałam i wtedy pierwszy raz od dwóch dni zobaczyłam uśmiech na Jego twarzy. ♥
|
|
|
tęsknię. wiesz, jak to jest? wijesz się i szukasz wyjścia, na siłę poszukujesz zastępcę człowieka, którego tak cholernie Ci brakuje. chcesz zszyć łzami swoje serce, które rozrywa się samoistnie wewnątrz. krzyczysz szeptem i nie wiesz, dlaczego tak się dzieje. przecież miałaś wszystko pod kontrolą. a jednak uzależniłeś się. domagam się uwagi, jakiegokolwiek znaku życia, oddechu, tego, że jeszcze o mnie nie zapomniałeś.
|
|
|
mam sentymenty do wielu miejsc czy rzeczy, ale przede wszystkim do ludzi zamieszkujących moje serce. / DEDYKACJA DLA MOICH PRZYJACIÓŁ, KTÓRZY ZAWSZE SĄ ZE MNĄ I MNIE WSPIERAJĄ. KOCHAM WAS. ♥
|
|
|
I powiedz mi proszę, że tak jak ja wieczorami leżysz i myślisz o mnie. ♥
|
|
|
proszę Cię o jedno - nigdy nie zmieniaj numeru telefonu. kiedyś, tuż przed śmiercią wybiorę Twoje imię z książki telefoniczej i nacisnę zieloną słuchawkę. a po Twoim `słucham?` powiem Ci wszystko, obiecuję. powiem Ci jak na prawdę było, jak bardzo Cię kochałam i dlaczego nigdy o tym nie mówiłam. powiem Ci też , że poświęciłam całe swoje szczęście dla Twojego dobra - zwyczajnie usuwając się z drogi , którą szła w Twoim kierunku kobieta Twojego życia.
|
|
|
zapoznaj się w styczniu, zaprzyjaźń się w lutym, flirtuj przez marzec i kwiecień, rozkochaj w maju, kochaj przez czerwiec i lipiec, zdradzaj w sierpniu, przepraszaj we wrześniu, odchodż w październiku, nienawidź w listopadzie, a nie daj o sobie zapomnieć w grudniu.
♥ . ♥ . ♥
|
|
|
|