była 4 nad ranem.siedziałam na ławce,rozmyślałam,bawiąc się jakimś kwiatkiem.czułam się taka samotna,wiedziałam że teraz jest już za późno, za późno żeby to wszystko wróciło.tak bardzo chciałam żeby tu był,tak bardzo mi jego brakowało.siedziałam tak parę godzin,patrzyłam jak ludzie śpieszą się do pracy,jak dzieci wyrywają się z pod ich rąk i mówią że nigdzie nie pójdą. minęło parę minut poczułam zimną dłoń na swoim ramieniu, było mi wszystko tak obojętne że nie miałam siły się obrócić.ona wiedziała o co chodzi,nie pierwszy raz mnie widziała w takim stanie.usiadła i milczała ze mną.tak to dzięki niej mogłam wrócić do teraźniejszości.to ona mobilizowała mnie,żebym się ogarneła i pokazała mu co stracił.tak to dzięki mojej najukochańszej przyjaciółce ciesze się teraz życiem bez niego./cytrynna
|