Pamiętam ten dzień, podenerwowana wystukiwałam na nowo wiadomość o treści "Nie jestem tchórzem, przyznaję się, kocham." po czym drżącymi palcami znowu ją kasowałam. Bałam się Twojej reakcji, przewrócenia oczami i schowania telefonu do prawej kieszeni, jak go miałeś w zwyczaju nosić. Zrezygnowana zarzuciłam na siebie płaszcz i poczłapałam do przyjaciółki. Ok 23 wracając natknęłam się na Ciebie i Twoich kolegów, zaparkowany niedbale samochód stał na chodniku uniemożliwiając mi przejście, piwo w ręku i głośne rozmowy jasno mówiły, że jesteście już wstawieni. -Zawsze masz zamiar stać na mojej drodze? zapytałam, powodując falę gwizdów i śmiechów. Odstawił piwo i wstał z krawężnika odciągając mnie na bok -Tak bardzo chcę.. a tak wiele brakuje jeszcze mi odwagi ,aby to powiedzieć tak. Tchórz..Cham..bez serca.. to właśnie ja.. Chciałbym wrócić do Ciebie.. ale nie chciałbym zranić Cię.. ale chyba będę musiał to zrobić.
|