- Nie wyglądasz wcale na wariatkę - powiedziała.
- Ale nią jestem, choć mnie już ponoć wyleczono. Mój przypadek był prosty. Wystarczyło tylko podać mi dawkę pewnej substancji chemicznej. Mam nadzieję, że ta substancja uwolni mnie tylko od chronicznej depresji, bowiem nadal pragnę być zwariowana i przeżyć swoje życie tak jak mnie się podoba, a nie tak jak się podoba innym. Czy wiesz, co jest tam, za murami Villete?
- Ludzie, którzy napili się z zatrutej studni.
|