|
Jedno marzenie na tysiące haustów powietrza, tylko przy nim czuła się najlepsza
|
|
|
Swej wartości świadom, byłem, jestem, będę. Choć być może niektóre decyzje w życiu były błędem.
|
|
|
Zabieram cię na spacer po księżycu bejbi
Lubie jarać mery i kochać się z moją lejdi ♥
|
|
|
Reprezentujesz najgorszy gatunek skurwy*ynów.
|
|
|
Miłość? - Nieważne czy poznaliście się w internecie czy na mieście. Kilometry - Nieważne czy jest ich 10 czy 600. Wiek - Nieważne czy dzieli was 6 lat czy 15. Uczucie - W miłości jest najważniejsze. ♥
|
|
|
- Co do mnie czujesz.?!
- Do Ciebie.? Raczej od Ciebie..Szlugi i wódkę...
- A do mnie.?
- Niechęć, wstręt, obrzydzenie, nienawiść...
- Kochałaś mnie...
- Kochałam...
- To czemu już nie.?!
- Koleś stoczyłeś się..Z kolesia,którego kochałam stałeś się skurwysynem,który zamiast kochać mnie kocha dragi,alkohol i pety..Jesteś nikim..Jesteś na dnie.. Rozumiesz.?!
- A jak dla Ciebie się zmienię to do mnie wrócisz.?
- Nie...
- A czemu.?
- Bo ty nigdy się nie zmienisz...
|
|
|
Jeśli kogoś kochasz, ale tak naprawdę, to walcz o niego, do samego końca. Jeśli się poddasz to przegrasz życie..
|
|
|
Łapie oddech, zaciągam powietrze,
by w końcu wykrzyczeć to, co wk*rwia najczęściej.
|
|
|
nie cierpię gdy wspomina o dzielącej nas odległości. To tak cholernie boli, a nie mogę pokazać swojej słabości płacząc. Dobrze wiem, że każda moja łza byłaby dla niego nie tyle co porażką, ale każdym ponownym uderzeniem w twarz. Nienawidzi moich łez, tak jak ja, gdy go tu nie ma.
|
|
|
Nigdy Cię nie było. Nie było Cię, gdy tak bardzo potrzebowałam chociażby samego Twojego widoku. Mógłbyś stanąć naprzeciwko mnie i nawet na mnie nie spojrzeć. Byłbyś, na wyciągnięcie ręki, w zasięgu wzroku. Czułabym Twoje ciepło, bliżej niż kiedykolwiek. Wyłapywałabym każdy ruch Twoich źrenic, bo nawet nie wiesz jak bardzo potrzebna mi jest Twoja obecność. Tymczasem Twoja sylwetka zamienia mi się w cień na ścianie. Giniesz, zanikasz, jak ciemność każdego ranka. Nie ma Cię, a pokój znów wypełnia głucha cisza.
|
|
|
'Trzymam cię w ramionach ale na koniec wypuszczam. Muzyka przestaje grać, gasną światła, milkną usta. Sala jest pusta, trzymasz mnie za rękę, ale puszczam twoją dłoń i nie złapię nigdy więcej. Mocno bije serce, lecz nie wymieniamy zdania, więc odwracam się na pięcie odchodząc bez pożegnania.'
|
|
|
Gdzieś o pierwszej w nocy, w klubie przy barze, w oczach mignęły mu moje granatowe paznokcie i mała czarna kiecka. Do głowy uderzyły wspomnienia, w górę poszła setka.
|
|
|
|