|
ciummciaraa.moblo.pl
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. jesteś bezlitosny! wykrzy
|
|
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu
|
|
|
Godzina 24 , usiadlam na lawce , wpatrywalam sie w niebo , a powietrze mialo taki znajomy zapach , cieple noce , tamten czas , pierwszy chlopak , teraz po 4 latach , powietrze ma taki sam zapach . zawsze wolalam byc sama , ale dzisiaj poczulam , ze potrzebuje kogos z kim bede mogla patrzec w gwiazdy , kto pozyczy mi swoja bluze gdy zaczne marznac , nawet siedzenie z jego kumplami bedzie dla mnie zajebista rozrywka , byleby byc z nim , patrzec na niego w jego 'naturalnym srodowisku ' , byc obok , byc jego ozdoba , jego zyciowa wena , powodem do zycia .
|
|
|
kocham cię. kropka, znak mniejszości, trzy, średnik, gwiazdka.
|
|
|
A teraz to ja będę ranić. Bez skrupułów rozkocham w sobie każdego d*pka,
nie zastanawiając się nad jego uczuciami.
Będę łamać serca i niszczyć.
Sprawię, żeby oni cierpieli i będę na to patrzeć z uśmiechem.
I wiesz ? Wtedy będziesz mógł nazwać mnie zimną suką bez uczuć,
ale miej świadomość, że to przez Ciebie tak będzie.
|
|
|
Idąc ulicą zobaczyłam pewną dziewczynę, która wyszła na spacer ze swoim kundelkiem. Ubrana była zwyczajnie nie miała markowych ubrań, tony pudru na twarzy, paznokci na 5 cm. Ona była inna, niż laski które spotykam codziennie. Inna - bo szczęsliwa z tego co ma. Po mimo tego że mieszkała w małym mieszkaniu w bloku. Nie ogladała się za chłopakami.. wystarczył jej ukochany kundelek Takie osoby to wzór do naśladowania.
|
|
|
może i mnie zrani . może zostawi mnie tak jak wszystkie swoje poprzednie dziewczyny .
może i będę przez niego płakała w poduszkę i popadnę w masakryczną depresję .
być może zwyczajnie mną się bawi sterując mną jak marionetką .
być może jest ze mną dla chorego zakładu ze swoimi kumplami .
być może liczy tylko na jedno . być może to nie przetrwa zbyt długo .
być może rozkocha mnie w sobie na całego a potem postara się , żebym cierpiała w najlepsze .
być może przez niego zacznę znów spędzać samotne wieczory urozmaicone moim łkaniem i słuchanie melodii , które mi się z nim kojarzą . być może rozwali doszczętnie moje serce i zabierze mi ostatnie siły do życia .
być może . ale teraz te wszystkie rzeczy najmniej mnie interesują . bo chcę z nim być , chcę być jego . wbrew wszystkiemu .
|
|
|
Doprowadzasz mnie do śmiechu z najgłupszych głupstw,
Powiedz, że jestem twoim szorstkim diamentem,
Gdy szaleje na twoim punkcie.
Przyszedłeś ze swoim aksamitnym dotykiem
Nie mogę uwierzyć , że jestem taką szczęściarą
Nigdy nie czułam się tak szczęśliwa.
Cały czas widzę iskierki w twoich oczach...
|
|
|
Zadzwonił do niej,
żeby powiedzieć o wypadku.
Odebrała z uśmiechem na twarzy
niczego nieświadoma.
Z tym samym uśmiechem wykrzyczała:
*hej! kochanie!*
a on cicho, ledwo mówiąc oznajmił,
że chce jej coś powiedzieć,
ale prosi by się nie denerwowała.
Zatrzęsły się jej ręce.
*Co się stało? Skarbie nic ci nie jest!?*
Była zdenerwowana.
Wyczuł to.
Bał się jej reakcji.
Nie chciał by płakała.
Powiedział tylko krótkie:
*Kocham Cię*
a ona pewna,
że to jeden z jego żartów,
obrażona rzuciła słuchawką.
Na do widzenia dodała tylko:
*Jesteś podły! Kiedyś naprawdę Ci się coś stanie, a ja nie uwierzę!*.
Ona siedziała z telefonem w ręku pewna,
że zaraz znów zadzwoni i przeprosi,
a on leżał na ulicy, płakał i krwawił.
Nie chciał by się martwiła.
Wolał by była obrażona, ale nieświadoma..
|
|
|
Zrobiła to pod wpływem chwili. Wsiadła do autobusu i pojechała do niego. Po drodze płakała. Ostatnio bardzo często jej się to zdarzało.... Znała jego adres na pamięć choć nigdy tam nie była. Trochę błądziła zanim znalazła jego dom, ale gdy w końcu dotarła, stanęła przed drzwiami i zapukała. On otworzył. Facet, którego widziała po raz pierwszy w życiu, a jednak tak dobrze go znała... Zobaczyła w jego oczach zrozumienie i zaskoczenie, ale wtedy była już pewna,że to co pisał i mówił przez telefon było prawdą. Wiedziała,że to jest właśnie jej książę z bajki...Powiedziała tylko: Mówiłam ci,że kiedyś zobaczysz mnie w progu swoich drzwi. Potem podeszła do niego i wtuliła się w jego ramiona. Czuła,że on objął ją mocno i stali tak długo zamknięci w swoich objęciach i płakali. Ona wiedziała,że on ją rozumie i ufała mu bezgranicznie. Czuła się tak bezpiecznie w jego ramionach... Wtedy nie myślała o tym,że przytula go pierwszy i ostatni raz, choć wiedziała, że nigdy nie będą razem.
: `(
|
|
|
Wiesz jak rozpoznać nieszczęśliwie zakochaną? Na telefonie ma ustawiony na niego inny dzwonek - innych nie musi odbierać, - za godzinę - w przypływ furii - usuwa jego numer, każde zdjęcie i wrzeszczy nieznośnym szeptem, że ma go w dupie. Jego i całą tą zasraną miłość. Potem wszystko wpisuje od nowa, przecież zna te numery na pamięć, a zdjęcia są w koszu - łatwo je przywrócić. Nie ma na nic ochoty. Jest bezwładna, on odbiera każdy element jej tożsamości. Staje się zwykłą szarą myszką, chociaż przy ludziach tak doskonale udaje. Wiesz o kim mówię, kochanie? - mówisz o mnie.
|
|
|
Ciągle słyszymy od rodziców, że my mamy beztroskie życie, że jedynym obowiązkiem jest nauka. Nienawidzę tych stwierdzeń. Czy oni nie widzą, że każdy ma problemy, każdy ma problemy odpowiednie do swojego wieku. Dla małego dziecka problemem , jest to, że śnieg znikł, a dla nas? Dla nas. Tu zaczynają się schody. Pierwsze miłości, nauka, lekcje, zakazy, nakazy, zranienie, myśli samobójcze, przecież mamy masę spraw, masę decyzji do podjęcia, ale nie. Przecież my prowadzimy beztroskie życie, które jak widać nie jest wcale takie kolorowe.
|
|
|
- i znowu słuchasz tej płyty
- tylko tą mam
- jak to, przecież jeszcze kilka dni temu miałaś ich tak dużo
- kilka dni temu miałam tez jego
- ale jaki to ma związek
- taki że tylko tej z nim nie słuchałam
|
|
|
|