Słyszysz płynie czas, rysuję życia szkic,
nie ma nas, nie ma nic, ja nic nie rozumiem,
przyjmuję to tak jak umiem,
od narodzin do trumien, istnienia strumień płynie,
może minie, a może mi nie minie, siebie winie, ciebie winie,
na linie balans w hałasie cisza, w ciszy hałas,
mówią jutro się zbliża, i wczoraj jak balast ciąży,
sam, sara krąży, ego stara się nadążyć,
niewiedzą mądrzy, ci szybcy mogą nie zdążyć,
te stany przychodzą w nocy, te rany lubią się jączyć,
to nas łączy, ja lecę dalej trasą bez znaków życie miga tu,
pada deszcz mokną kurwy na Pigalaku,
na zegarku 12:30 prawie, gorzkie myśli trawie,
wokół szumi gawiedź...
|