Chciałabym mieć chłopaka. Mieszkałby w szafie na wieszaku. Mogłabym go wyjmować, kiedy zechce, a on spoglądałby na mnie wzrokiem amanta filmowego, tak, jakbym była piękna. Nie mówiłby wiele, tylko oddychałby ciężko, zdejmując skórzaną kurtkę i rozpinając dżinsy. Nosiłby białe majtki i wyglądał tak bosko, ze byłabym bliska omdlenia. Mnie tez by rozebrał, szepcząc „Kocham Cie. Cholera, naprawdę Cie kocham. Jesteś piękna”. Właśnie tak by mówił zsuwając ze mnie ubranie. /chrupeczka110.
|