Siedziałam z nim na ławce, obok nas siedziało kilku chłopaków. Nagle on powiedział do mnie 'Patrz słoneczko. Gdyby którykolwiek z tych frajerów, powiedziałby lub spojrzałby na ciebie krzywo, wziąłbym nóż i poszedłbym do niego'. Obserwowałam jego twarz, jego spojrzenie kiedy mi to mówił. 'Wtedy przynajmniej wiedziałbym za co siedzę'. 'Co dokładniej masz na mysli, kiciaku ?'- zapytałam. 'Nie pozwolę, żeby ktokolwiek wyzywał moją kobietę, choćby cena była moja wolność, nie zawahałbym się'. Starczy?/kokaiina
|