|
campanula.moblo.pl
byłam w tym wampirze bezwarunkowo i nieodwołalnie zakochana.
|
|
|
byłam w tym wampirze bezwarunkowo i nieodwołalnie zakochana.
|
|
|
Właśnie tu spotkało mnie szczęście, o jakim nawet nie marzyłam, i nie warto było rozpaczać, że słodki sen dobiegał końca.
|
|
|
– Zobaczyłem w twoich oczach, że przyjmujesz moje straszne wyzwanie bez zastrzeżeń. A poinformowałem Cię przecież, że Cię nie chcę! Czy mogłem powiedzieć coś bardziej nieprawdopodobnego, coś bardziej absurdalnego! Potrzebowała Cię każda komórka mojego ciała! Bello, powiedź mi, proszę, jak to się stało?
– Wiedziałam – wyszlochałam. – Od początku wiedziałam, że śnię.
– Ach! Jesteś niemożliwa! – Edward zaśmiał się krótko, sfrustrowany. – Jak mam Ci to przekazać, żebyś i tym razem mi uwierzyła? Nie śpisz i nie umarłaś. Jestem przy Tobie. Kocham Cię. Słyszysz? Kocham Cię! Zawsze Cię kochałem i zawszę będę Cię kochał. Odkąd Cię porzuciłem, nie było sekundy, żebym o Tobie nie myślał. To, co powiedziałem w lesie, było świętokradztwem.
|
|
|
Zastanawiałam się, jak długo jeszcze będę tak cierpieć. Może pewnego dnia, za kilkadziesiąt lat – jeśli ból miał zelżeć kiedyś na tyle, żebym mogła lepiej go znosić – uda mi się ze spokojem wspominać te kilka krótkich miesięcy składających się na najszczęśliwszy okres w moim życiu. Wspominać, wdzięczna za to, że poświęcono mi choć trochę czasu. Że dano mi więcej, niż prosiłam, i więcej, niż na to zasługiwałam. Cóż, może pewnego dnia miało być mi dane tak to oceniać.
|
|
|
Za bardzo go kochałam, a miłość nie rządziła się zasadami logiki.
|
|
|
Wystarczyło, że ktoś taki jak on był gotów być ze mną – za samą tę gotowość nie miałam mu się jak odwdzięczyć.
|
|
|
Tylko u boku przyjaciela mogła liczyć na to, że jeszcze nieraz się uśmiechnie.
|
|
|
Smutno było zdać sobie sprawę, że nie gra się już głównej roli kobiecej. Romans stulecia dobiegł końca.
|
|
|
Nie potrafiłabym przecież ukryć, że staczam się w otchłań bez dna, że rozpadam się na tysiące kawałków.
|
|
|
Moja dusza była podziurawiona (...) i nie mogłam się nadziwić, że jeszcze się nie rozpadła.
|
|
|
Koniec miłości. Koniec mojego życia.
|
|
|
Jakie to dziwne, pomyślałam. Tonie się w dół, a nie w górę.
|
|
|
|