Dziewczyna i chłopak, którzy się kochali, bardzo mocno. Codziennie sms'y, dzwonienie, spotykanie. Miłość na odległość, ona przyjeżdżała kiedy mogła a on czekał na nią. Pewnego dnia napisał do niej, że nie da rady już tak, chociaż się deklarował. Jego kumple pisali do Ciebie że to tylko wakacyjna miłość. A on napisał tego sms'a kilka dni po rozpoczęciu roku. Byłaś załamana, bo tak mocno Go kochałaś. I w tym pierdolonym momencie wszystkiego żałowałaś. Przyszłaś do domu, odpaliłaś komputer.. był na facebook'u.. oglądałaś zdjęcia. Chciałaś płakać, lecz nic.. żadna łza się nie pokazała. Wyjęłaś telefon przeczytałaś ponad 4 tysiące sms'ów i zaczęłaś płakać, bo Ci się przypomniał. Codzienne wyznawanie miłości, codziennie rozmawianie.. spotykanie się. Wspomnienia w głowie zaczęły się po kolei pokazywać pocałunki, seks i wyznawanie miłości. Pierwsze spotkania, wszystko. On. Zadzwoniłaś do przyjaciółki, przyszła po godzinie. on napisał "czy to były na pewno ostatnie słowa?" / bull_shit
|