|
brooken.moblo.pl
Ile to razy przedziwne fazy niszczyły więzy dające azyl? Dziś niewyraźne jak bohomazy jednak akt rozstania wręcz parzył.
|
|
|
Ile to razy, przedziwne fazy
niszczyły więzy dające azyl?
Dziś niewyraźne jak bohomazy,
jednak akt rozstania wręcz parzył.
|
|
|
powiedz tylko słowo a znów będę blisko.
|
|
|
Twoje brązowe oczy, są jak ocean gorącej czekolady,
pragnę w nich utonąć,
by nigdy nie przerwać tej słodyczy...
|
|
|
I polubiłam brązowe oczy, rezygnując z niebieskich.
Bo On ma takie oczy
|
|
|
były czasy kiedy patrząc w Twoje oczy widzialam siebie. Niebieskie oczy odbijały się jak tafla wody. Blond włosy falowały i świeciły niczym słońce.
Ostatnio spotkalam ciebie i po uporczywym patrzeniu w Twe oczy przeraziłam sie.
Owszem widzialam dziewczyny. Długie brązowe włosy, duże jak orzechy oczy napewno nie należały do mnie.
Teraz w Twoich oczach odbija się ona..`
|
|
|
Zakochałam się w taki głupi, banalny sposób.
A to wszystko przez Jego brązowe oczy, którymi za każdym razem mnie rozbierał.
|
|
|
Spojrzałam w twoje brązowe oczy i musiałam zdusić w sobie krzyk przerażenia.
Były takie obojętne, takie puste...
|
|
|
Kiedy wpatruje się w Twoje intensywnie brązowe oczy, boję się czasem, że kiedyś się w nich utopię, a Ty mnie nie uratujesz.
|
|
|
Kocham Twoje brązowe oczy, ten mało inteligentny wyraz twarzy, który mnie rozbraja iiii ..
nawet Twój zjebany charakter, który doprowadza mnie do czerwoności..
|
|
|
Jakie to komiczne kiedy każdy, nawet najmniejszy przedmiot go przypomina, a ten którego dotykał czy oglądał traktuje jak relikwie. Sama siebie w tym wszystkim nie poznaje. Ten niepozorny chłopczyk o czarnych włosach i brązowych oczach nieświadomie zmienił mnie i moje życie. Każde, choćby przypadkowe spotkanie z dokładnością opisuję w pamiętniku, rozmowy pamiętam miesiącami. I kiedy ktoś pyta: "Jak się masz?" to ze szczerością mogę odpowiedzieć: "Nijak. Już dawno się jakoś nie miałam.", bo każda myśl ucieka w twoją stronę, każdy piątkowy wieczór tak czy siak kończy się na rozmyślaniu o tobie.
|
|
|
kawę z mlekiem i pana o brązowych oczach, poproszę.
|
|
|
Mam na imię Miłość, moją matką jest Pomyłka, ojcem Przypadek. Urodziłam się w sercu i tam obecnie mieszkam, razem z siostrą Nadzieją. Codzienne kłótnie z kuzynką Nienawiścią sprawiają, że tracę wiarę w siebie, ale dzięki niej staję się też silniejsza. Mimo to boję się, że kiedyś to ona wygra, ma przecież ze sobą Zazdrość, Ból, Kłamstwo, Zdradę, Cierpienie... A ja? Szczęście czasem wpadnie do mnie przez okno, kiedy wszyscy już śpią. Zaufanie strasznie choruje, Czułość i Optymizm wyjechali na wakacje, nie planują powrotu... Rozum uważa, że to co robię jest irracjonalne, jest całkowitym przeciwieństwem mnie. Tak więc zostałam sama... Tylko ludzie czasem o mnie dbają, pielęgnują. Naprawdę się starają.
|
|
|
|