Staliśmy na przeciw siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy, nasze nosy haczyły się, a usta stykały, ale ja wiedziałam że tak naprawdę nie patrzysz mi w oczy, tylko w swoje odbicie w nich.
Siedzę teraz na krawężniku marznąc i łykając słone łzy. Ty nigdy byś na to nie pozwolił, Ty przybiegł byś z kocem i masą chusteczek. Lecz tym razem płakałam przez Ciebie .