Czuję się jak pies wciąż zabierany ze schroniska cieszący się, że znalazł właściciela, który zapewni mu bezpieczeństwo, opiekę i miłość, a później okazuje się, ze musi wrócić do swojego brudnego kojca i spoglądać na ludzi zza krat z nadzieja, ze ktoś go przygarnie.
|