Wciąż powtarzałeś mi, że mam być silna i zapomnieć o problemach. Ciągle mówiłeś, abym przestała tak jęczeć, bo nic mi to nie da. Próbowałeś nawet krzykiem i fochami powstrzymywać mnie od narzekać. Niestety marnie Ci to wyszło. Nie zmienisz mojej natury i sposobu zachowywania się. Taka już jestem. Albo mnie taką akceptujesz, albo żegnam Pana.
|