|
beatka135.moblo.pl
Gdybym była normalna już dawno bym zwariowała.
|
|
|
Gdybym była normalna już dawno bym zwariowała.
|
|
|
leżę w pościeli do późna przez okno wpada zimowe słońce gdzieś na ziemi stos nieprzeczytanych książek czasami ktoś zadzwoni w banalnej, nieważnej wręcz sprawie odpowiadam na zadawane pytania czemu teraz na mieście tak rzadko bywam gdzie się podziałem prawdziwy ja nie wiem chyba się gdzieś zgubiłem duch ciało już dawno temu opuścił myślę ach myślę tylko o tym, że dzisiaj powraca moja przyszłość, powraca moje powietrze, powraca grunt pod nogami, powraca rzeczywistość, powracasz ty..
|
|
|
marznę bez Ciebie, zamarzam. powoli się kulę.
|
|
|
Zaraza, tudzież choroba wieku, o której mówię to patologiczna potrzeba łączenia się w pary. Przedziwne pragnienie, które jest w każdym z nas i przez które czujemy, że znalezienie sensu i celu życia wyraża się w konieczności dzielenia wszystkiego z drugą osobą. Zwróć uwagę - ludzie samotni wraz z upływem lat są postrzegani przez resztę społeczeństwa z góry, są traktowani tak, jakby życie we dwoje było normą, a jeśli nawet nie normą, to czymś powszednim.
|
|
|
Był wieczór. Jak co dzień dzwoniłeś, żeby dowiedzieć się co u mnie. Jednak rozmowa zeszła na zły tor. Przypadkiem przyznałam się, że cię zdradziłam. Zareagowałeś okropnie. Wyłączyłeś telefon, myślałam że to koniec. Gdy wreszcie odebrałeś, myślałam że zrozumiałeś. Że to był tylko przypadek, że on mnie zmusił, że ja nie chciałam, że ja nigdy! Potem od twojego przyjaciela dowiedziałam się, że przeze mnie pierwszy raz w życiu płakałeś…
|
|
|
She's living la Vida loca. / Ona wiedzie szalone życie. :D
|
|
|
kradniesz mi moje sny, gdy tęsknie ogromnie.
|
|
|
nadam sobie prawo do palenia papierosów i używania wulgaryzmów, pewności siebie ponad normę i nie noszenia stanika. będę się chwalić swoimi majtkami i zdzierać obcasy na nierównych chodnikach. jeśli najdzie mnie ochota, nie dopnę ostatniego guzika w tak skąpej bluzce i upiję się do cna. nie pogardzę też głośnymi napadami histerii i piciem wina w piaskownicy o piątej piętnaście nad ranem.
|
|
|
Długo nie chciałam wierzyć, że to tylko gra, w której jestem pionkiem, a ty tylko grasz
|
|
|
Im bardzie się przed Nim bronię tym częściej o Nim myślę.co on tutaj robi? w mojej prywatnej głowie, kurwa, co on robi? !
|
|
|
powiedz mi o co ci w ogóle chodzi.
|
|
|
walizka ledwo dopięta, koronki upchane, tiule zostają w szafie, perfumy na półce. tylko z koronkami nie umiem się pożegnać, a te diabły zostają w domu. różowa pomadka w kosmetyczce wraz z zalotką do rzęs, niedługo będą tworzyć wspaniały romans. porządek w domu, krew z wanny zmyta, zakrwawiona pościel spalona. moja twarz... moja twarz czysta, porcelanowa i już bez skazy, niewzruszona i chcę, aby taka pozostała, więc proszę Pana, niech Pan teraz tego nie psuje, kiedy już prawie weszłam na drabinę. spadałam wiele razy, łamiąc sobie ręce i nogi, krzywdząc swoje ciało, a teraz mówię pauza.
|
|
|
|