 |
beatka135.moblo.pl
there were grammatical errors even in his silence.
|
|
 |
there were grammatical errors even in his silence.
|
|
 |
tylko o jedno Ciebie proszę, powiedz raz, ale szczerze, kiedy mnie stąd za
|
|
 |
rozmyty widok. gubiące kontrast sny.
|
|
 |
(..)Mam być do przesady pruderyjna, kokieteryjnie zalotna, zalotnie figlarna, figlarnie ponętna, ponętnie erotyczna, erotycznie niezaspokojona, a wtedy on zwróci na mnie uwagę. Nie daje mi jednak spokoju zasadnicze pytanie: "dlaczego to ja mam być taka, śmaka i owaka , aż do erotycznie niezaspokojonej? Dlaczego to ja muszę robić z siebie idiotkę, żeby on zobaczył we mnie kobietę? A on? Czy nie może tak po prostu podejść, spojrzeć mi głęvoko w oczy i czule wyznać: "od pierwszego spojrzenia zwróciłem na ciebię uwagę"? Widać nie może - westchnęłam z rezygnacją. W recepcie na szczęście we dwoje zadbano o to, żeby kobieta starannie i długo oraz w przemyślany sposób się upokarzała.(..)
|
|
 |
biegnę do ciebie z deszczem w butach
|
|
 |
Pobawmy się w dom... Ja bedę Twoją żoną Ty moich ukochanym męzem, Ja się Toba nacieszę i potem wrócę do smutnej rzeczywistości.
|
|
 |
Jeżeli kupisz mi paczkę cukierków, ja pokażę Ci moje ramiona. Potem zdejmiesz spodnie, ja zagotuję wodę na herbatę, siądziemy w jednym fotelu i włączymy projektor marzeń. To Ty, a to ja. Za trzy lata. Po trzech latach będziemy mieć kryzys, po pięciu się rozstaniemy, po pięciu i pół do siebie wrócimy, po ośmiu urodzi się nam pierwszy syn, po trzynastu drugi, po piętnastu córka. Będziemy z nimi spać w jednym łóżku, magisterium i praca na obcasach. Jeżeli kupisz tylko batona, zginiemy następnego dnia. Zawsze bierz cukierki. Zawsze.
|
|
 |
Koty są cwane. Najpierw podchodzą do ciebie, kiedy zakładasz nogę na nogę. Ocierają się o twoją stopę, jak gdyby nigdy nic. Jest fajnie. Potem zostawiają sierść na nogawkach twoich ulubionych spodni, a na koniec najzwyczajniej w świecie wbijają w twoje udo swoje pazury i jeszcze żądają mleka. Nie chcesz kotka?
|
|
 |
Albo taki pająk. Idzie po kafelkach przy kominku i, niczego się nie spodziewając, nagle budzi się na podeszwie twojego kapcia, który przywiozła ci babcia z Żuław. Idziesz przez pół mieszkania do uchylnego okna, po drodze zastanawiając się: "Dobić, czy nie?". Postanawiasz darować mu życie i wyrzucasz go na dwór.
|
|
 |
Nie pisz, nie pytaj, nie pamiętaj, nie rób już nic bo ranisz!
|
|
 |
cześć, co u Ciebie? kochałeś mnie, pamiętasz?
|
|
|
|