|
beatka135.moblo.pl
zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją jej założył nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wzią
|
|
|
zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - powiedział, udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - to należy do mnie. - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - a to do mnie. - powiedziała, całując go namiętnie.
|
|
|
Ty śpij ja będę daleko stąd tęsknić do Twoich rąk, wierząc, że będziesz znów przy mnie.
|
|
|
Znikam gdzieś, noc i dzień zlewa się w jedna całość kiedy nie ma cie. tonę znów, milion slow, dotyk twój... niczego już nie jestem pewna.
|
|
|
Większość otaczających mnie dorosłych ludzi zachowuje się tak, jakby już jakiś czas temu otrzymali od Stowarzyszenia Filozofów tytuł "Doświadczonych przez życie", i teraz żyją od niechcenia, niercierpliwie tupając nogą bym i ja w końcu tam dotarł. Od kiedy też gówno o mnie wiedzą, trudno im scharakteryzować etapy, w których obecnie przebywam, więc mogą jedynie wnioskować po tym co widzą, i co tylko utwierdza ich w przekonaniu, że niestety wciąż nie jestem gotów. Istnieje bowiem tylko jeden mięsień w moim ciele, którym się opiekuję, bo wbrew temu co oni wiedzą, zabiłby mnie on prędzęj, niż wszystko to, co znajduję się poniżej mojej szyi.
I jest tez ta kraina, oddzielny pokój, przytulny, choć nie ma w nim nic oprócz starej, surowej podłogi z drewnianych desek. Takie pokoje posiadają zazwyczaj tylko jedną treść, ale tutaj nikt nie powtarza żadnych mantr, w obawie przed zapomnieniem. Jest tylko jedno ciągłe uczucie, które pozwala ci mruczeć i przytakiwać, i które niczym korzeń twojej osobo
|
|
|
bo jesteś typem chłopaka, który śmiałby się gdybym upadła, ale pomógł mi wstać i wyszeptał 'w porządku Skarbie, wciąż Cię kocham'
|
|
|
Pij , pij , pij , pij aż do dna.. Niech Ci w bani gra ,
auć , sialalala. ! Mam dwie lewe nogi i ten stan błogi ,
nic nie trzyma się podłogi..
|
|
|
Jeden uśmiech potrafi zmienić bardzo wiele . Bo nawet czasami , Jego u ś m i e c h znaczy więcej niż udana rozmowa .
|
|
|
Wybacz mi i śpij Kochany. Ucieknę od przepaści tych ramion, z których się nie wyrwę nigdy już. Od jezior Twoich oczu. Utopię się, gdy wskoczę. Ucieknę stąd, jak mogę najdalej. Od pułapki orchidei ust
|
|
|
a gdy rozkaże Ci, żebyś mnie pokochał, pokochasz ?
|
|
|
...i lubię nocą słuchać gwiazd. To tak, jakby pięćset milionów dzwoneczków
|
|
|
Kocham Cie. Kazdym oddechem. Kazdym spojrzeniem . każdym włosem, opuszkiem palca.
Jak nigdy nikogo. Jestem Pewna ze to Tobie chce poswiecic swoje zycie, zlozyc swoj los w Twoje dlonie.. Ufam Ci a w moim przypadku nie jest to łatwe..
|
|
|
Nie jestem idiotką, która lata za chłopakami z nadzieją, że któryś z nich złapie Ją za tyłek. Nie jestem osobą, która ma podciągnięte pod sam pępek stringi i spodnie super biodrówy tak, że wszyscy naokoło mogą oglądać te miejsca, do których słońce nie dochodzi.
Nie jestem rozchichotaną i nie myśląca lafiryndą, która płacze, bo złamał jej sie paznokieć. Nie jestem zarozumiałą, ważną osobistością, która myśli, że tylko ona jest na świecie.
Nie jestem daltonistką, widzę dużo kolorów, nie tylko różowy. Nie mam białych włosów, tak tlenionych, że można nimi oddychać pod wodą.
Nie jestem bogobojną kobieciną w moherowym bereciku. Nie jestem inna. Jestem sobą .
|
|
|
|